Orzekł tak Sąd Apelacyjny w Gdańsku, który zajmował się skargą na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki.
Czytaj także: Sędziowskie awanse budzą emocje. Fundacja Court Watch sprawdzi, czy dostają je najlepsi
Mężczyzna domagał się stwierdzenia przewlekłości postępowania w sprawie o mobbing. Między wpłynięciem jego pozwu do Sądu Rejonowego w Słupsku a przekazaniem go do sądu okręgowego właściwego ze względu na wartość przedmiotu sporu, minął rok i cztery miesiące. Sędzią referentem w tej sprawie była Joanna Kołodziej-Michałowicz, która od marca 2018 r. zasiada w Krajowej Radzie Sądownictwa.
Prezes Sądu Rejonowego w Słupsku przekonywał, że zwłoka w podejmowanych czynnościach nie była nadmierna, a jednocześnie była usprawiedliwiona obciążeniem sędziego, urlopem, nieobecnością asystenta, a ponadto koniecznością podejmowania czynności w sprawach starszych – zgodnie z kolejnością ich wpływu. Prezes sądu zaznaczył też, że sędzia została członkiem KRS i dopiero to uzasadniało zmniejszenie jej obciążenia sprawami.
Na tych wyjaśnieniach suchej nitki nie zostawił Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Jego zdaniem zaleganie nierozpoczętej sprawy przez tak długi czas w sądzie rejonowym nie znajduje żadnego usprawiedliwienia. Trudności kadrowe lub organizacyjne sądu nie mogą blokować sprawnego prowadzenia postępowania.