Odroczenie oznacza, że rozstrzygnięcie głośnego sporu nie nastąpi w najbliższych dniach, a wszystko wskazywało, że będzie rozstrzygnięty przed wyborem kandydatów na nowego prezesa Sądu Najwyższego, które miały się rozpocząć już w najbliższy wtorek.
Tymczasem z powodu epidemii pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf odwołała rozprawy i inne posiedzenia jawne od 16 do 31 marca 2020 r. Zarządziła też przesunięcie terminu Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN zwołanego w celu wyboru pierwszego prezesa SN z 17 marca 2020 r. na 31 marca 2020 r.
Czytaj też: Rozstrzygnięcia sporu kompetencyjnego na razie nie będzie
Co się tyczy Trybunału Konstytucyjnego, to po dziewięciodniowej przerwie od pierwszej rozprawy przystąpił w czwartek do drugiej jej części. Sprawa dotyczy kontroli wykładni, jaką pod koniec stycznia ustanowił Sąd Najwyższy, podważającej status ok. 400 nowych sędziów, w tym 37 nowych sędziów z SN. Na skutek tej uchwały, wydanej przez 59 starych jego sędziów (przy sześciu zdaniach odrębnych), część nowych sędziów nie orzeka, czekając na rozstrzygnięcie TK.
Wniosek marszałek sprowadza się do pytania, czy SN jest uprawniony do wdrożenia wyroku TSUE z listopada 2019 r. przez faktyczne dokonanie zmian ustroju i organizacji wymiaru sprawiedliwości, krótko mówiąc, podważenia statusu nowych sędziów. Sprawa ma tym większe znaczenie, że zbliżają się wybory pięciu kandydatów na pierwszego prezesa SN na nową kadencję, a niepewny status części sędziów SN mógłby być dodatkową komplikacją w tych wyborach.