Problem trafił do Sądu Najwyższego za sprawą Janusza J. oskarżonego o kradzież kart bankomatowych. Proces był prowadzony przed Sądem Rejonowym w K. Na rozprawie 1 kwietnia 2011 r. zamknięto przewód sądowy i zarządzono ogłoszenie wyroku za tydzień.
Sąd jednoosobowo i w obecności oskarżonego ogłosił 8 kwietnia wyrok, a odczytując jego treść, posiłkował się przykładem widniejącym na ekranie komputera. Wyrok nie został ani sporządzony na piśmie, ani też podpisany. W wyniku rozmowy z oskarżonym sędzia ogłosił jednak, że wznawia przewód i wyznacza kolejny termin rozprawy na 8 czerwca 2011 r. Obrońca wystąpił z wnioskiem o sporządzenie na piśmie i doręczenie uzasadnienia wyroku, który został ogłoszony 8 kwietnia. Sąd rejonowy zebrał się zatem na posiedzeniu, by odtworzyć treść wyroku. Przewodniczący potwierdził, że wyrok wydał, ale przyznał, że nie został on sporządzony ani podpisany. Uznał także, że odtworzenie wyroku jest niemożliwe, nie został on bowiem zniszczony ani też nie zaginął. Postanowienie zaskarżył obrońca. Wnosił o uchylenie zaskarżonego wyroku i ponowne rozpoznanie sprawy. W uzasadnieniu przekonywał, że wyrok staje się obowiązujący nie z chwilą sporządzenia go na piśmie czy nawet podpisania przez skład sądzący, lecz z chwilą ogłoszenia.
Zdaniem sądu okręgowego, do którego w efekcie sprawa trafiła, wyroku nie można postrzegać tylko jako dokumentu (kartki papieru), w którym w formie pisemnej zawarto określoną treść. Wyrok to w jego ocenie coś więcej.
Sąd Najwyższy jest w tej sprawie innego zdania (sygnatura akt: I KZP 19/11).
– Warunkiem istnienia wyroku jako dokumentu procesowego jest sporządzenie go na piśmie, a następnie publiczne ogłoszenie