Minister sprawiedliwości ma gotowy projekt rozporządzenia, w którym precyzuje sprawy związane z ocenianiem sędziów. Wiadomo już, że sędziom „cenzurkę" wystawiać będzie prezes na podstawie opinii sporządzanych przez wizytatora i weźmie pod uwagę warunki, w jakich orzekają sędziowie.
Środowisko ocen okresowych nie chce. A ich uregulowanie w rozporządzeniu kwestionuje nawet w Trybunale Konstytucyjnym.
Sprawdzą, co przeszkadza w pracy
Podczas oceny okresowej uwzględnia się rodzaj i stopień zawiłości przydzielonych sędziemu spraw lub powierzonych zadań (funkcji), obciążenie oraz warunki pracy w całym okresie objętym oceną.
Co będzie podstawą opinii? Projekt wymienia sześć punktów. Minimum po pięć wybranych spraw, zakończonych i niezakończonych, w różnych kategoriach; wszystkie sprawy przewlekłe; statystyki spraw określonych kategorii; liczbę uzasadnień i ich terminowość. Zbierane będą też informacje o warunkach pracy sędziego (przydzielonym mu do pomocy personelu pomocniczym, okolicznościach, które utrudniają pracę); dane o wytkniętych sędziemu uchybieniach, uwagach, dyscyplinarkach i zasadnych skargach. Na ostateczną ocenę wpływ mieć też będą informacje o efektywnym czasie pracy i odbytych szkoleniach.
O ocenie sędzia będzie powiadomiony osobiście, w liście lub mejlu przesłanym na wewnętrzny adres mejlowy. Jeśli nie zgodzi się z nią, może zgłosić uwagi. Konsekwencją ich nieuwzględnienia jest opracowanie na najbliższe cztery lata indywidualnego planu rozwoju. W ten sposób sędzia ma się dowiedzieć, co i jak ma poprawić w swojej pracy.