Śledztwo zostanie wszczęte w najbliższych dniach - dowiedziało się OKO.press. Ma dotyczyć wypowiedzi Macieja Nawackiego, sędziego Sądu Rejonowego w Olsztynie i członka Krajowej Rady Sądownictwa. To ten sam sędzia, który w lutym 2020 r. zerwał zgromadzenie sędziów sądu, któremu szefował i podarł publicznie projekty proponowanych przez nich uchwał. To on, jako prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie, odsunął od orzekania sędziego Pawła Juszczyszyna i nie przywrócił go do wykonywania obowiązkowych służbowych mimo orzeczeń sądów. Teraz ma z tego tytułu zarzuty dyscyplinarne.
Czytaj więcej
Sędzia Maciej Nawacki w orzeczeniu dotyczącym wyłączenia neo-sędziego z jednej ze spraw zdecydowa...
Maciej Nawacki broni Jakuba Iwańca i grozi prokuratorom
Najnowsze kłopoty Nawackiego wiążą się z aferą hejterską, którą chce rozliczyć Prokuratura Regionalna we Wrocławiu. Zamierza ona postawić zarzuty sędziemu Łukaszowi Piebiakowi, uważanemu za inicjatora akcji oczerniania sędziów w mediach w latach 2018-2020, a także Jakubowi Iwańcowi, Przemysławowi Radzikowi, Rafałowi Puchalskiemu, którzy wraz z Emilią S., mieli brać udział w hejtowaniu sędziów.
Ja przypomina OKO.press, prokuratura skierowała już do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN wnioski o uchylenie im immunitetu. Na wokandę rok temu trafiła na razie sprawa Iwańca. Ostatnie posiedzenie odbyło się 1 października 2025 roku. Sędzia SN Wiesław Kozielewicz odroczył je jednak, aby ustalić, czy wnoszący o uchylenie immunitetu rzecznik dyscyplinarny sędziów Tomasz Ładny jest legalnym rzecznikiem.
Na posiedzenie stawili się też obrońcy Iwańca: Maciej Nawacki i Adam Jaworski. Ten pierwszy, już po zakończeniu posiedzenia, gdy publiczność zaczęła wychodzić, zwrócił się do prokuratorek prowadzących śledztwo ws. afery hejterskiej, Celiny Kurzydło i Sylwii Gładzkiej-Kurzydło. Zapytał je, czy nie obawiają się, że za dwa lata, po wyborach do parlamentu (i w domyśle - wygranej PiS) zostaną pociągnięte do odpowiedzialności za formułowanie fałszywych oskarżeń.