Nowy plan Adama Bodnara. Sędziom mają pomagać studenci prawa

Ministerstwo Sprawiedliwości chce wzmocnić kadrowo sądy, a jednym z pomysłów jest stworzenie funkcji młodszego asystenta sędziego. Będą mogli nimi zostać studenci IV i V roku prawa. Zarobią o ok. 10 proc. mniej niż obecni asystenci.

Publikacja: 04.12.2024 04:37

Opole Lubelskie, 27.11.2024. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar na otwarciu nowego budynku Sądu Re

Opole Lubelskie, 27.11.2024. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar na otwarciu nowego budynku Sądu Rejonowego i Prokuratury Rejonowej

Foto: Wojciech Szubartowski/PAP

Zgodnie ze wstępnymi założeniami Ministerstwa Sprawiedliwości zainteresowani taką posadą przyszli prawnicy będą musieli przejść postępowanie konkursowe – rozwiązać test i kazus. Studenci V roku przechodziliby test z całości materii, IV roku – odpowiednio do posiadanej wiedzy. Do ich zadań ma należeć pisanie projektów wyroków nakazowych, postanowień o kosztach postępowania czy zarządzeń.

– Z raportu Najwyższej Izby Kontroli o stanie sądownictwa wynika, że sędziowie nadal są obciążeni szeregiem czynności pozaorzeczniczych. Dlatego ważne jest, aby w tym zakresie odciążyć ich, co powinno przełożyć się na sprawność postępowań sądowych – uzasadnia nową inicjatywę resort sprawiedliwości.

Pozostało jeszcze 87% artykułu

Tylko 69 zł za pół roku czytania.

O tym, jak szybko zmienia się świat. Czy będzie pokój na Ukrainie. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, tłumaczymy, inspirujemy.

Prawo drogowe
Rząd zaostrza przepisy z powodu 1 procentu kierowców
Materiał Promocyjny
Sześćdziesiąt lat silników zaburtowych Suzuki
Zawody prawnicze
Kancelaria oszukała ponad 8 tys. osób. Oskarżona radczyni prawna
Konsumenci
Prawo zatrzymania. Siedmiu sędziów SN orzekło korzystnie dla frankowiczów
Prawo w Polsce
Od podatków po wycinkę drzew. Są nowe propozycje zespołu Rafała Brzoski
Praca, Emerytury i renty
Dodatkowe pieniądze po 60. roku życia. Kto ma prawo do emerytury kapitałowej?
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”