Europejski Trybunał Praw Człowieka kilka dni temu uznał, że polskie prawo nie chroni obywateli przed nadmierną inwigilacją służb i ingerencją w ich prywatne życie. Jakich działań spodziewa się pan teraz ze strony władz?
Przede wszystkim wprowadzenia instrumentu prawnego, dostępnego dla każdego z obywateli – bo w praktyce każdego z nich takie działania mogą dotknąć. Ten, po którego dane sięgnięto lub który był podsłuchiwany, powinien zostać o tym fakcie zawiadomiony przez władzę państwową. To oczywiście może odbywać się rocznym lub sześciomiesięcznym opóźnieniem, bo informowanie go przed uruchomieniem podsłuchu mijałoby się z celem. A nie chodzi przecież o niweczenie efektywności działania służb specjalnych. Obywatel musi mieć też prawo do złożenia zażalenia do niezależnego sądu. Zaś organ podsłuchujący lub pozyskujący jego dane w inny sposób – obowiązek wystąpienia przed nim na równi z takim obywatelem. To byłyby najważniejsze zmiany, bo dzisiaj nie wiemy, jak długo i czy w ogóle byliśmy podsłuchiwani, ani nie mamy możliwości odwołania się od tej decyzji. Uważam, że będzie to najlepszy środek do dyscyplinowania polskiego państwa przed wykorzystywaniem niezwykle inwazyjnych instrumentów, jakimi ono dysponuje. Trzeba bowiem pamiętać, że Pegasus jest jedynie jaskrawym tego przykładem, bo rzekomo finansowy był z Funduszu Sprawiedliwości, ale sposoby naruszania poufności naszej komunikacji i korespondencji, czy prawa do poszanowania życia prywatnego są niezliczone.
Czytaj więcej
Polskie prawo nie chroni obywateli przed nadmierną inwigilacją służb i ingerencją w ich prywatne życie - orzekł we wtorek Europejski Trybunał Praw Człowieka, rozpatrując sprawę polskich aktywistów i adwokata Mikołaja Pietrzaka.
Wystarczy wzmocniona kontrola sądowa czy potrzebna będzie niezależna instytucja do kontroli służb?
Utworzenie jej nie jest jedynym rozwiązaniem, bo na świecie funkcjonują różne modele. Z pewnością konieczne jest wprowadzenie wielopoziomowego nadzoru nad służbami specjalnymi z udziałem podmiotów zaufania publicznego, niezależnych zarówno od nich, jak i od władzy politycznej. Wyznaczona do pełnienia takiego nadzoru instytucja nie może tylko ograniczać się do akceptowania i odrzucania składanych przez służby wniosków, ale musi też aktywnie wkraczać w ich działalność na każdej płaszczyźnie. Sama przejawiać inicjatywę, domagać się wyjaśnień, żądać informacji.