Kiedy podczas zeszłotygodniowego posiedzenia KRS na jaw wyszło, że jedna z kandydatów posiada biskupie zaświadczenie o kwalifikacjach moralnych i nieskazitelnej osobowości, odrzucony w tym konkursie sędzia Bartłomiej Starosta ze Stowarzyszenia "Iustitia" zaczął badać, jak można podobne zaświadczenie od biskupa otrzymać.
- Wszystkich zaskoczył fakt, że jedna z kandydatek miała poparcie i zaświadczenie od biskupa - mówi portalowi Onet.pl sędzia Starosta. - Kandydatka Dziergawka była jedyną w konkursie, jaką neo-KRS rekomendowała do awansu do SN. Dlatego postanowiłem sprawdzić, w jaki sposób można zyskać podobne zaświadczenie od bydgoskiego biskupa - dodaje.
- Tak się złożyło, że krótko po posiedzeniu neo-KRS, kiedy odrzucono mnie jako kandydata do SN, przebywałem przez weekend w Bydgoszczy. Udałem się więc do siedziby biskupa, by ustalić, jakie warunki muszę wypełnić, by zyskać podobną jak kandydatka Dziergawka rekomendację. Wszedłem wtedy do siedziby biskupa, to było tydzień temu, ale osobiście się z nim nie spotkałem - opowiada portalowi sędzia Starosta. - Siostra zakonna poprosiła mnie o dane kontaktowe, które podałem. Kilka dni później odebrałem telefon z kurii biskupiej w Bydgoszczy. Okazało się, że biskup gotów jest się ze mną spotkać i ewentualnie udzielić mi podobnego poparcia, jakie dał kandydatce Dziergawce - dodaje. - Ksiądz, który ze mną rozmawiał, zaznaczył, że biskup może zwrócić się do mojej parafii z prośbą o informacje - wyjaśnia.
Sędzia Starosta zapowiada, iż jeśli uzyska od biskupa rekomendację o właściwej postawie i kwalifikacjach moralnych, to zamierza tę opinię biskupa dołączyć do swojego odwołania od uchwały nowej KRS, odmawiającej przedstawienia jego kandydatury prezydentowi do powołania do Izby Karnej SN.
Starosta jest tzw. kandydatem-kamikadze. Wziął udział w postępowaniu przed nową KRS, ponieważ to umożliwia bezpośrednią weryfikację legalności i poprawności podejmowanych przez nią czynności. Otwiera też drogę do odwołań od decyzji Rady.