Reklama

Sędzia Piotr Gąciarek: Czekają na mnie nierozstrzygnięte sprawy

Winę za to, że procesy karne, w których orzekam, jeszcze się nie zakończyły, ponoszą podwładni Zbigniewa Ziobry - mówi sędzia Piotr Gąciarek.

Publikacja: 20.01.2023 03:00

Sędzia Piotr Gąciarek

Sędzia Piotr Gąciarek

Foto: PAP/Wojciech Olkuśnik

Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN uznała za niezasadną decyzję prezesa SO Piotra Schaba o odsunięciu pana od orzekania, potwierdzoną przez Izbę Dyscyplinarną. W czwartek przyszedł pan do pracy. I co pana spotkało?

Tak, stawiłem się dziś o 8.30 do pracy. Moje losy nie są jeszcze przesądzone. Wciąż nie wiem, czy będę mógł wrócić do swego dawnego wydziału, skąd usunął mnie ówczesny wiceprezes sądu Przemysław Radzik w maju 2021 r. za publiczne ogłoszenie zdania odrębnego od incydentalnego orzeczenia wpadkowego z udziałem neosędziego Stanisława Zduna. Zgłosiłem je z uwagi na udział w składzie osoby nieuprawnionej do orzekania.

Do jakiego wydziału pan wraca?

Całe moje życie zawodowe, od 2001 roku orzekałem w I instancji w sprawach karnych, z czego ponad 11 lat w sądzie okręgowym. Takie mam doświadczenie zawodowe. Mam więc nadzieję, że wrócę właśnie do XII wydziału karnego, w którym rozpoznawane są w I instancji trudne sprawy karne, także o zabójstwa. W tym wydziale czeka na mnie kilka spraw dużych i nierozstrzygniętych, które toczą się latami. Z winy podwładnych Zbigniewa Ziobry (mam na myśli ówczesnego prezesa Piotra Schaba i wiceprezesa Przemysława Radzika) oraz osób uzurpujących sobie status sędziów SN, a tak naprawdę pracowników Izby Dyscyplinarnej Konrada Wytrykowskiego i Jacka Wygody.

Czytaj więcej

Sędzia Piotr Gąciarek ma wrócić do orzekania. Jest decyzja IOZ
Reklama
Reklama

Widział się pan już z prezesem?

Nowi prezesi z nadania Zbigniewa Ziobry i przed nim tylko odpowiadający nie mają w zwyczaju spotykać się z sędziami, indywidualnie czy zbiorowo. Taka nowa świecka tradycja, można by rzec.

W pana sprawie w IOZ SN orzekał sędzia Wiesław Kozielewicz. Co się stanie, gdy teraz SN uzna pana wniosek o wyłączenie go ze sprawy?

Wtedy straci moc decyzja o moim przywróceniu do pracy i będę znów zawieszony. I to Sąd Najwyższy będzie miał problem, nie ja. Niedopuszczalne jest takie procedowanie, żeby mimo nierozstrzygnięcia przez cztery miesiące rzeczowo uzasadnionego wniosku o wyłączenie sędziego, skład orzekający lekceważył tę okoliczność i wydał końcowe orzeczenie.

To błędna wykładnia prawa. Szkoda, że akurat legalnym sędziom SN trzeba o tym przypominać.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama