Nawet otworzenie się dwa razy kuleczki z nazwiskiem losowanego sędziego nie wytrąciło prof. Małgorzaty Manowskiej, pierwszej prezes Sądu Najwyższego, z rytmu i kuleczka wracała do urny, by wziąć udział w losowaniu.
Trafi na biurko
Prezydent Andrzej Duda będzie miał duży wybór, bo wśród kandydatów znalazło się 17 nowych i 16 starych sędziów, a tylko jeden z tak krytykowanej przez opozycję i stowarzyszenia sędziowskie zlikwidowanej Izby Dyscyplinarnej – jej były prezes Tomasz Przesławski.
Zostali też wylosowani tacy twardzi uczestnicy sporu na szczytach Temidy jak kontrkandydat prof. Manowskiej na stanowisko pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, prof. Włodzimierz Wróbel. A po stronie nowych sędziów prof. Kamil Zaradkiewicz, autor pytań prejudycjalnych do Luksemburga o to, czy sędziowie powołani w PRL są pełnoprawnymi sędziami z unijnej perspektywy.
Czytaj więcej
Gdyby 11 sędziów do nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN od razu było losowanych, można by mówić, że o ich wyborze zdecydował ślepy los. Losowanych jest jednak 33 sędziów, a dopiero spośród nich jedenastkę wybierze Andrzej Duda.
Już we wtorek lista wylosowanych sędziów ma być przekazana prezydentowi, który ostatecznie wyznaczy 11 do orzekania w nowej Izbie Odpowiedzialności Zawodowej. Będą tam pracować przez pięć lat, na pół etatu, orzekając jednocześnie w macierzystej izbie.