Konflikt Izraela z Iranem, a kilka tygodni wcześniej Pakistanu z Indiami pokazują, jak bardzo tzw. doktryna odstraszania nuklearnego jako gwarant pokoju stała się podatna na eskalację sporów regionalnych. Czy podobnie może być w Europie, zwłaszcza w świetle ostatnich gróźb nuklearnych ze strony Rosji?
Doktryna odstraszania to strategiczna koncepcja wojskowa i polityczna, której głównym celem jest zapobieganie atakowi przeciwnika poprzez groźbę odwetu, zazwyczaj z użyciem broni masowego rażenia, np. jądrowej. Nie chodzi tu o rzeczywiste użycie siły, ale o wiarygodną groźbę jej użycia, która sprawia, że potencjalny agresor uznaje atak za nieopłacalny. Analizując bez zbędnych emocji powyższą doktrynę, uważam, że stosunek kosztów do korzyści jest pozytywny. Gdyby jutro doszło do zlikwidowania całego arsenału nuklearnego, świat stałby się dużo bardziej niebezpiecznym miejscem. A właśnie utrzymaniu światowego pokoju służy doktryna odstraszania.
Raczej doktryna zastraszania… Dwa państwa posiadające broń nuklearną napadły właśnie na inne, które, na co wszystko wskazuje, do jej produkcji dążyło, ale jej nie posiadało.
Takie twierdzenie jest wysoce mylące. Iran wielokrotnie atakował nie tylko Izrael. W kwestii związanej z budową bomby atomowej wybrał strategię żółwia, który powoli, ale systematycznie zmierza do celu. I najprawdopodobniej nigdy wcześniej nie był tak blisko jego osiągnięcia.
Czy manipulacja obawami związanymi z irańską bombą atomową służyła usprawiedliwieniu decyzji o przeprowadzeniu prewencyjnego ataku na ten kraj?
Nie uważam, aby to była manipulacja. Strach Izraelczyków, zarówno tych rządzących, jak i w całym społeczeństwie jest prawdziwy i moim zdaniem jak najbardziej uzasadniony. Republika Islamska nie uznaje Izraela i chce, aby państwo żydowskie zniknęło. Postanowiono zrobić wszystko, co możliwe, aby zadać Teheranowi jak najbardziej bolesne ciosy, łącznie z próbą obalenia reżimu ajatollaha Alego Chameneiego.
Chatham House, jeden z najbardziej wpływowych brytyjskich ośrodków analitycznych zajmujący się m.in. polityką międzynarodową i bezpieczeństwem, ostrzega, że izraelski atak przyspieszy wyścig nuklearny Iranu i stworzy jeszcze większe zagrożenie. Jeśli nie dziś, to w niedalekiej przyszłości.
To przy założeniu, że nie udało się spowolnić irańskiego programu atomowego, co byłoby dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Nie sądzę, że Iran będzie w stanie przyspieszyć prace nad bombą atomową. Zresztą w dalszym ciągu istniałoby wiele możliwości, aby ten kraj przed tym powstrzymać.