W wyborach nowego prezesa Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego najwięcej wskazań swoich kolegów otrzymał Andrzej Roch, który publicznie mówi o konieczności przestrzegania wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE. Nie zgodził się też na zatrzymanie ściganego dyscyplinarnie sędziego Igora Tulei i odwiesił zawieszonego sędziego Pawła Juszczyszyna. Taka życzliwość dla symboli oporu wobec władzy PiS-u spotkała się z krytyką resortu sprawiedliwości i prawicowych mediów.
Również teraz na wyniki Rocha zareagowano alergicznie. Po otrzymaniu czterech głosów poparcia w 11-osobowej izbie jest on teoretycznie faworytem w tym konkursie. Ostatecznie nowego prezesa Izby wybierze pod koniec lutego prezydent Andrzej Duda, który może (ale nie musi) podpierać się wskazaniami Zgromadzenia Sędziów Izby Dyscyplinarnej SN. Kontrkandydatami Rocha są Małgorzata Bednarek i Ryszard Witkowski, byli prokuratorzy kojarzeni z Ziobrą. „Twarde jądro" Izby.
Czytaj więcej
Zgromadzenie Sędziów Izby Dyscyplinarnej wyłoniło trzech kandydatów na Prezesa Sądu Najwyższego kierującego pracą tej Izby - poinformowały służby prasowe SN. Kadencja obecnego prezesa dr. hab. Tomasza Przesławskiego kończy się 25 lutego.
Poparcie dla Rocha świadczy już nie tylko o mocnym podziale w samej Izbie, ale też o ciśnieniu na zaprzestanie jej działania. Dziś ścierają się tam dwie opcje o podobnej liczebności. Jedni uważają się za ostatnią redutę obrony suwerenności, która nie akceptuje decyzji TSUE, a wyrocznią dla niej jest jedynie polski Trybunał Konstytucyjny. Ci sędziowie nie mają problemu z orzekaniem w sprawach dyscyplinarnych i immunitetowych sędziów mimo środków tymczasowych, zamrożenia Izby, zarządzeń pierwszej prezes SN czy kar – 1 mln euro dziennie – jakie Polska ma zapłacić za nierespektowanie decyzji unijnego Trybunału.
Druga grupa nie chce orzekać, uznaje wyroki TSUE i właśnie jej poparcie dla Rocha może wskazywać, że taka sytuacja – gdy część sądu nie funkcjonuje, a druga funkcjonuje wbrew wszystkiemu – jest nie do utrzymania. I czas coś z tym zrobić, tak aby nie eskalować konfliktu z Unią, którego kosztem jest blokada miliardów z Funduszu Odbudowy.