TK po raz czwarty o pierwszeństwie prawa Polski i Unii

W czwartek Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie wróci do rozpatrywania wniosku premiera o wskazanie zasad rozwiązywania kolizji prawa europejskiego i orzeczeń TSUE z Konstytucją RP.

Publikacja: 29.09.2021 17:16

Premier Mateusz Morawiecki i prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska

Premier Mateusz Morawiecki i prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska

Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Ani premier Mateusz Morawiecki, ani TK nie uwzględnili apeli przedstawicieli Komisji Europejskiej, aby wycofać wniosek do TK i go nie rozpatrywać.

Premier złożył ten wniosek po tym, jak 2 marca br. TSUE orzekł w sprawie skutków reformy sądownictwa w Polsce. Wyrok zapadł w odpowiedzi na pytanie prejudycjalne NSA, czy przeprowadzone z inicjatywy PiS zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa (zamiast powoływania 15 jej członków przez sędziów – wprowadzenie ich wyboru przez Sejm) zniosły skuteczną sądową kontrolę konkursów kandydatów na sędziów SN. W takiej sytuacji, czy NSA może je pominąć. Po twierdzącej odpowiedzi TSUE strona rządowa uznała, że to ingerencja w sprawy zastrzeżone dla państw członkowskich i namawianie do nieprzestrzegania polskiej konstytucji. We wniosku premiera wskazano, że chodzi mu nie tyle o przepisy traktatu o Unii Europejskiej, raczej ogólnikowe, ale o kontrolę norm, które w trakcie ich wykładni zostały wykreowane przez TSUE, przy znikomym udziale Polski.

Czytaj więcej

TK przerywa rozprawę ws. wyższości Konstytucji nad prawem unijnym

W szczególności wykładnię art. 19 ust. 1 akapit drugi traktatu, że państwa członkowskie ustanawiają środki niezbędne do zapewnienia skutecznej ochrony prawnej w dziedzinach objętych prawem Unii. Dopuszczającą ze względu na zapewnienie skutecznej ochrony prawnej, że sąd stosujący to prawo jest uprawniony stosować przepisy niezgodnie z konstytucją.

– Te wykreowane normy ani nie mogły, ani nie zostały przekazane na rzecz UE, a premierowi chodzi o pryncypia, wyważenie czy reguły otwartości konstytucji na prawo UE – wskazywał przed TK w imieniu premiera przewodniczący Rady Legislacyjnej prof. Marek Szydło. – A wyznaczanie granicy między tymi wartościami jest obowiązkiem sądu konstytucyjnego, i ten obowiązek wykonują inne sądy konstytucyjne.

W reakcji na wniosek premiera i zbliżające się posiedzenia TK w połowie czerwca unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders zaapelował o wycofanie wniosku, wskazując, że „wydaje się podważać” podstawowe zasady Unii, w szczególności, że prawo Unii ma pierwszeństwo przed krajowym, a orzeczenia TSUE są wiążące dla wszystkich sądów i organów państw członkowskich.

Podobnie przedstawiciele RPO wskazywali, że właśnie dlatego, że są to pytania premiera, wyrok TK może mieć niezwykle duże konsekwencje, gdyby zakwestionował utrwalone relacje prawne Unia–państwa członkowskie. Rządowi w istocie chodzi o uzyskanie legitymacji dla niestosowania orzeczeń TSUE kwestionujących szereg zmian w polskim w sądownictwie, które naruszają zarówno prawo UE, jak i Konstytucję RP. Wnosili też, by wątpliwości premiera TK ewentualnie skierował do Luksemburga, na co prawnicy rządowi odpowiadali, że TSUE stałby się sędzią w swojej sprawie.

Przedstawiciele strony rządowo-prezydenckiej zarzucili z kolei RPO i TSUE, że de facto podważają monopol kompetencyjny prezydenta w zakresie końcowego aktu powołania sędziego, czyli nominacji, gdyż mają zastrzeżenie ich umocowania do wydawania wyroków.

Na początku TK badał wniosek premiera w pięcioosobowym składzie, a po uwadze RPO od poprzedniego posiedzenia w pełnym składzie pod przewodnictwem prezes Julii Przyłębskiej.

Sygnatura akt: K 3/21

Ani premier Mateusz Morawiecki, ani TK nie uwzględnili apeli przedstawicieli Komisji Europejskiej, aby wycofać wniosek do TK i go nie rozpatrywać.

Premier złożył ten wniosek po tym, jak 2 marca br. TSUE orzekł w sprawie skutków reformy sądownictwa w Polsce. Wyrok zapadł w odpowiedzi na pytanie prejudycjalne NSA, czy przeprowadzone z inicjatywy PiS zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa (zamiast powoływania 15 jej członków przez sędziów – wprowadzenie ich wyboru przez Sejm) zniosły skuteczną sądową kontrolę konkursów kandydatów na sędziów SN. W takiej sytuacji, czy NSA może je pominąć. Po twierdzącej odpowiedzi TSUE strona rządowa uznała, że to ingerencja w sprawy zastrzeżone dla państw członkowskich i namawianie do nieprzestrzegania polskiej konstytucji. We wniosku premiera wskazano, że chodzi mu nie tyle o przepisy traktatu o Unii Europejskiej, raczej ogólnikowe, ale o kontrolę norm, które w trakcie ich wykładni zostały wykreowane przez TSUE, przy znikomym udziale Polski.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił