Niezawisłość sędziów jest zagrożona, a sądom grozi upolitycznienie - ankieta "Rzeczpospolitej"

Ponad 64 proc. sędziów, którzy wypełnili ankietę „Rzeczpospolitej" potwierdza, że napięta atmosfera ma wpływ na sposób prowadzenia spraw i zapadające wyroki. Blisko 95 proc. pytanych jest zaniepokojonych powołaniem Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym. Trwa upolitycznienie sądów, co powoduje, że niezawisłość sędziowska jest zagrożona – nie ma wątpliwości ponad 90 proc. respondentów.

Aktualizacja: 25.10.2018 21:13 Publikacja: 25.10.2018 00:01

Niezawisłość sędziów jest zagrożona, a sądom grozi upolitycznienie - ankieta "Rzeczpospolitej"

Foto: Adobe Stock

Po blisko trzech latach reformowania wymiaru sprawiedliwości postanowiliśmy sprawdzić stan sędziowskiego ducha. Zadaliśmy sędziom sądów rejonowych i okręgowych w całym kraju 11 takich samych pytań, proponując trzy odpowiedzi: tak, nie i nie mam zdania. Wszystkie dotyczą najgorętszych dla środowiska tematów.

Czytaj także:

Smutne wieści z podbitej Temidy

Jak powstawała ankieta „Rzeczpospolitej”

Reakcje na tekst "Rz": orzekanie "pod" oczekiwania władzy

Wyniki ankiety nie napawają optymizmem. Prawie 97 proc. tych, którzy nam odpowiedzieli, przyznaje, że śledzi poczynania rzeczników dyscyplinarnych oraz doniesienia medialne na ten temat. Niewiele mniej (95, 53 proc.) potwierdza, że wprowadzane przez władzę polityczną rozwiązania prawne mogą mieć wpływ na niezawisłość orzeczniczą. Z ankiety wynika także, że spora grupa sędziów (ponad 95 proc.) uważa, iż istnieje dziś zagrożenie upolitycznieniem sądów. Ponad 94 proc. pytanych wyraziło z kolei zaniepokojenie powołaniem Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym. Nie obawia się jej jedynie niewiele ponad 3 proc. sędziów.

Ponieważ atmosfera w debacie publicznej pomiędzy rządzącymi a sędziami staje się coraz gorętsza, jedno z pytań dotyczyło właśnie języka wypowiedzi i efektu mrożącego, jaki mogą wywołać działania rzeczników dyscyplinarnych sędziów. Pytani nie mają wątpliwości: 93 proc. twierdzi, że możliwości pojawienia się takiego efektu są bardzo realne. Znamienne jest, że zagrożenia nie dostrzega jedynie niewiele ponad 3 proc. ankietowanych.

Niektóre odpowiedzi, przynajmniej pozornie, wyglądają optymistycznie na tle pozostałych. Otóż choć 47 proc. pytanych twierdzi, że słyszało o przypadkach nacisków na sędziów w sprawach, w których występował kontekst polityczny, to niewiele mniej (46, 69 proc.) podaje, że nie dotarły do nich takie wiadomości, a nieco ponad 6 proc. nie ma zdania w tej sprawie.

Czy są polityczne naciski na sędziów?

Wezwania przez rzeczników mogą wywołać efekt mrożący

O reformie wymiaru sprawiedliwości zaczęło być głośno jesienią 2015 r., tuż po wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach. Na pierwszy ogień poszedł Trybunał Konstytucyjny i sądy powszechne. Potem przyszedł czas na Krajową Radę Sądownictwa. Teraz gra toczy się o Sąd Najwyższy.

Kiedy jednak w marcu 2017 r. Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości, ujawnił (po raz pierwszy), jak zamierza zmienić Krajową Radę Sądownictwa, nikt nie przypuszczał, jakie to będzie miało skutki. Pomysł ministra szybko trafił na pierwszą rafę – weto prezydenta Andrzeja Dudy.

 

Ciężka atmosfera a wyroki

Projekt wprawdzie poprawiono, nie uspokoiło to jednak nastrojów w środowisku sędziowskim.

W efekcie w styczniu 2018 r. stara Krajowa Rada Sądownictwa straciła rację bytu. Powstała nowa – z sędziami wybieranymi przez polityków w Sejmie, a nie przez sędziów w zgromadzeniach.

Warto przypomnieć, że do prac w Krajowej Radzie Sądownictwa zgłosiło się niewielu sędziów. Ci zaś, którzy się odważyli, są do dziś bardzo krytycznie oceniani przez środowisko. Często wręcz namawiani do rezygnacji.

Nie powinno zatem dziwić, że w ankiecie, jaką przygotowaliśmy dla sędziów, pojawiło się pytanie o nową Krajową Radę Sądownictwa i konflikt wokół jej powstania. Zapytaliśmy, na ile to, co wówczas się wydarzyło, i to, co dzieje się obecnie wokół Sądu Najwyższego, ma wpływ na działalność orzeczniczą sędziów.

Odpowiedź nie pozostawia żadnych wątpliwości. Blisko 85 proc. sędziów uważa, że wydarzenia te mają wpływ. Tylko niespełna 4 proc. nie ma na ten temat zdania, a 11 proc. sędziów uważa, że wydarzenia te nie mają żadnego wpływu na orzekanie.

 

 

Za i przeciw

Nie od dziś wiadomo także, że zmiany w wymiarze sprawiedliwości bardzo podzieliły środowisko sędziowskie. Obok czterech stowarzyszeń (Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia, Stowarzyszenie Sędziów Themis, Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych Pro Familia oraz Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce), które bardzo krytycznie oceniają to, co się dzieje w sądach, jest także sporo sędziów, którzy reformę chwalą. A jeśli nawet nie chwalą, to nie oponują.

Nic więc dziwnego, że we wszystkich sądach w kraju pracują obok siebie (a czasem razem, np. w jednym składzie orzekającym) zwolennicy i przeciwnicy zmian.

Byliśmy ciekawi, czy ma to wpływ na atmosferę w samym sądzie i czy ta wpływa z kolei na sposób prowadzenia spraw i orzeczenia. Zapytaliśmy więc o to w ankiecie. Z odpowiedzi wynika, że istnieje spore, 64-proc., grono tych, na których atmosfera wpływa nie najlepiej. 30 proc. sędziów uważa zaś, że atmosfera nie uległa zmianie. Tylko ponad 5,5 proc. odpowiadających nie ma zdania na ten temat.

Kolejne pytanie w ankiecie „Rzeczpospolitej" jest związane z działalnością medialną sędziów. Wraz z reformą, która ich dotknęła, otworzyli się bardziej na media. Zarówno przychylne im, jak i te krytyczne. To głównie dlatego w telewizji, radiu i prasie znaleźć można coraz więcej publikacji poświęconych reformie wymiaru sprawiedliwości. Często głos zabierają sami zainteresowani.

 

Zapraszani na dywanik

Język publicznej debaty na temat zmian w sądownictwie staje się coraz ostrzejszy. Także po stronie sędziów. To z kolei spotyka się z reakcją rzeczników dyscyplinarnych sędziów, którzy coraz śmielej i liczniej wzywają ich na przesłuchania.

Kilku sędziów ma już za sobą spotkania w siedzibie Krajowej Rady Sądownictwa. Są wśród nich ci, którzy wypowiadali się ostro i dosadnie, i ci, którzy zdecydowali się wysłać pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Oni sami twierdzą, że to pierwsze, ale nie ostatnie wezwania.

Na ile w środowisku dyskutuje się o takich przypadkach? Czy sędziowie śledzą informacje w mediach na tematy, które ich interesują? Z ankiety wynika, że bardzo często. Blisko 97 proc. sędziów, którzy ją wypełnili, przyznaje, że takie decyzje są w środowisku szeroko komentowane. Dyskusja nie omija także dziennikarskich publikacji, które o nich informują.

Tylko 3 proc. sędziów twierdzi, że takiej dyskusji nie ma. Zdania na ten temat nie ma 27 proc. pytanych.

 

Nie boją się

Pisząc o postępowaniach wyjaśniających prowadzonych wobec „medialnych" sędziów, nie sposób było nie zapytać, czy możliwe spotkanie z rzecznikiem dyscyplinarnym powoduje tzw. efekt mrożący u tych, którzy chcieliby zabrać głos w publicznej dyskusji, ale obawiają się skutków takiego wystąpienia.

Okazuje się, że ponad 93 proc. sędziów ocenia, że taki efekt mrożący jest możliwy. Tylko 3 proc. badanych nie dostrzega takiego zagrożenia. Tyle samo nie ma też zdania na ten temat.

 

Straszna izba

Z tematem postępowań wyjaśniających i możliwych dyscyplinarek mocno wiąże się powołanie w Sądzie Najwyższym Izby Dyscyplinarnej. Ma się ona zajmować właśnie sprawami niepokornych i popadających w konflikt z prawem sędziów.

Mocno kwestionowany jest także skład Izby (znalazło się w niej sześciu prokuratorów różnych prokuratur, różnego szczebla – podwładnych ministra Zbigniewa Ziobry) i jej wybór przez, zdaniem wielu sędziów, niekonstytucyjną Krajową Radę Sądownictwa.

Czy fakt, że specizba powstała, niepokoi sędziów? Wygląda na to, że bardzo.

Prawie 95 proc. czuje się zaniepokojonych jej funkcjonowaniem. Tylko niewiele ponad 3 proc. nie czuje niepokoju, a ponad 2 proc. nie ma zdania na ten temat.

 

Nowe spojrzenie

Niemal każda z wymienionych zmian wprowadzanych przeciwko sporej grupie środowiska wywoływała dyskusję o niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Ci coraz częściej mówią o zagrożeniu, jakie niesie ze sobą zachowanie władzy wykonawczej, głównie ministra sprawiedliwości. Podkreślają jej stale rosnący wpływ na sądy, prezesów, dyrektorów. Ci z kolei mają możliwości, by wpływać niżej – na sędziów w swoich sądach.

Czy poczucie zagrożenia ma uzasadnienie, a zmiany w sądach w ostatnich dwóch latach wpłynęły na postrzeganie niezależności i niezawisłości? Ponad 76 proc. pytanych uważa, że tak, 21 proc. jest przeciwnego zdania, a ponad 2,7 proc. nie ma zdania.

 

Sędziowie czasu „dobrej zmiany" rozważają swą przyszłość w todze

Konflikt wokół Sądu Najwyższego, powołanej przez polityków Krajowej Rady Sądownictwa, aktywność rzeczników dyscyplinarnych oraz nowa Izba Dyscyplinarna w Sądzie Najwyższym wpłynęły nie tylko na atmosferę pracy w sądach i pomiędzy sędziami. Wszystkie te kwestie wpłynęły również na sposób prowadzenia spraw i orzekania.

 

Gorący temat

Takie zjawisko nosi nazwę „efektu mrożącego". Oznacza on wewnętrzne poczucie zniechęcenia lub hamowania się przed korzystaniem z dostępnych możliwości z powodu możliwego zagrożenia konsekwencjami prawnymi. Dotychczas tego pojęcia używano w kontekście spraw odnoszących się do wolności wypowiedzi. Teraz coraz częściej stosuje się je do sądownictwa.

W jaki sposób ów efekt wpłynie na orzecznictwo sądów – dowiemy się za jakiś czas. Na razie możemy obserwować zjawisko odejść z wymiaru sprawiedliwości. W większości sądów co najmniej jeden sędzia krótko przed emeryturą skorzystał z możliwości przejścia w szybszy stan spoczynku, nie chcąc pracować w nowych warunkach. Z pewnością na ich decyzje wpływ miała też szeroko zakrojona akcja wymiany prezesów przez kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości.

Z ankiety wynika, że zdecydowana większość sędziów, którzy wzięli w niej udział, słyszała, że wszystkie te kwestie wywołały refleksje co do możliwości dalszego wykonywania sędziowskiego zawodu. Czy oznacza to jeszcze szerszą wymianę kadr w wymiarze sprawiedliwości? Na razie nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi, ale wynik ankiety nie pozwala tego wykluczyć. O możliwości dalszego wykonywania zawodu i rozumieniu zasad niezależności sądów i niezawisłości sędziów myśli 85,87 proc. respondentów. Odpowiedzi negatywnej udzieliło 10,73 proc. z nich. Nie słyszeli, by prowadzone reformy wzbudziły refleksje o pracy sędziego lub zmianie zawodowych planów. Bez wątpienia jednak temat jest gorący, bo żadnej opinii o nim nie ma zaledwie 3,4 proc. respondentów.

 

Najważniejsze pytania

Cztery ostatnie kwestie, które poruszyliśmy w naszej ankiecie, odnoszą się do podstawy funkcjonowania sędziów, których zadaniem jest przede wszystkim orzekanie w poczuciu podległości jedynie wobec konstytucji i ustaw oraz własnego, sędziowskiego sumienia. Konkretnie pytaliśmy o pojmowanie w obecnych czasach sędziowskiej niezawisłości. Co znamienne, w tej części badania, odnoszącym się do konsekwencji pracy w atmosferze podejrzeń o upolitycznianie wymiaru sprawiedliwości, uzyskaliśmy najbardziej kategoryczne odpowiedzi.

Pierwsze z bloku tych zagadnień sformułowaliśmy tak: czy sędziowska niezawisłość jest obecnie zagrożona? Pytając o to, nie prosiliśmy o wskazanie konkretnych zdarzeń czy zmian przepisów, które by potwierdzały, że tak faktycznie jest. Ale kontekst pozostałych pytań, i szczególnie odsetek udzielonych twierdzących odpowiedzi, podpowiada, o co może chodzić: niepewny status sędziów Sądu Najwyższego, nowi sędziowscy członkowie Krajowej Rady Sądownictwa powołani przez polityków, działalność rzeczników dyscyplinarnych, którzy zainteresowali się wystąpieniami sędziów znanych z udziału w debacie publicznej.

Jakiej odpowiedzi udzieliło 1122 uczestników ankiety? 93,21 proc. z nich odpowiedziało twierdząco, dając wyraz przekonaniu, że żyjemy w czasach rzeczywistego zagrożenia sędziowskiej niezawisłości. Przeciwny pogląd wyraziło 3,75 proc. respondentów. Podobna liczba, bo 3,04 proc. ankietowanych, nie miała zdania. W ten sposób na jedną z podstawowych gwarancji wymierzania sprawiedliwości patrzą ci, którzy są do tego powołani. I najwidoczniej czują, że trwający kolejny rok spór o sądy pogarsza nie tylko warunki ich pracy, ale też konstytucyjne gwarancje sprawowania trzeciej władzy. Ta zaś, jak mówi konstytucja, ma współdziałać z pozostałymi dwoma, ale jest od nich niezależna.

 

Druzgocąca większość przekonanych

Co znamienne, największą zgodność ankietowani sędziowie wykazali przy najbardziej radykalnie sformułowanym pytaniu. Odnosi się ono wprost do działań rządu i parlamentu wobec sądownictwa i brzmi: czy wprowadzane przez władzę polityczną rozwiązania prawne mogą mieć wpływ na niezawisłość orzeczniczą? 95,53 proc. uczestniczących w ankiecie sędziów odpowiedziało, że taki wpływ może wystąpić. Przeciwnego zdania, o braku wpływu pierwszych władz na trzecią, było tylko 2,68 proc. badanych. „Nie mam zdania" – odpowiedziało 1,79 proc. uczestników ankiety.

Podobnie było z odpowiedzią na pytanie: Czy istnieje dziś zagrożenie upolitycznieniem sądów? 95,34 proc. z 1122 sędziów, którzy wypełnili ankiety, powiedziało, że tak. 2,78 proc. oświadczyło, że takiego zagrożenia nie ma, a 1,88 proc. respondentów uznało, że nie ma zdania.

Nie pytaliśmy o konkretne przyczyny tego zagrożenia. Podpowiedzią może być kontekst pozostałych pytań.

 

Naciski jednak są

Ostatnia z 11 poruszonych przez nas kwestii dotyczyła tego, co może się wiązać z upolitycznieniem sądów, ale też nie jest w sądownictwie zjawiskiem nowym, o którym nie mówiono by wcześniej.

Pytanie brzmiało: Czy słyszała Pani/Pan o przypadkach nacisków na sędziów w sprawach, w których występował kontekst polityczny?

Zadając to pytanie, nie precyzowaliśmy, jak odczytywać polityczny kontekst w procesach. Sędziowie oceniali to sami. W czasach „dobrej zmiany" za takie procesy uchodzić mogą wszystkie sprawy – tak cywilne, jak i karne, w których występują uczestnicy politycznego sporu – zarówno po stronie sprawujących władzę, jak i opozycji. Media donoszą o takich procesach i ogłoszonych wyrokach.

Odpowiedzi na to pytanie są wyjątkowe z dwóch powodów. Pierwszy to taki, że rozłożyły się po połowie, a drugi, że są jedynym przypadkiem spośród wszystkich 11 pytań, gdzie odpowiedzi twierdzące są w mniejszości wobec przeczących liczonych z „nie mam zdania". 47,05 badanych sędziów oświadczyło, że słyszeli o takich naciskach, 46,69 proc. zaś, że o takich przypadkach nie słyszeli. 6,26 proc. sędziów nie miało opinii o tej kwestii.

Po blisko trzech latach reformowania wymiaru sprawiedliwości postanowiliśmy sprawdzić stan sędziowskiego ducha. Zadaliśmy sędziom sądów rejonowych i okręgowych w całym kraju 11 takich samych pytań, proponując trzy odpowiedzi: tak, nie i nie mam zdania. Wszystkie dotyczą najgorętszych dla środowiska tematów.

Czytaj także:

Pozostało 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów