„Podstawą poprawnego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości jest, naszym zdaniem, prawo strony do domagania się nagrywania rozprawy przez sąd. Nie może być mowy o uznaniowości w tej materii. Nagrywanie dyscyplinuje sędziów, prokuratorów, adwokatów i strony procesowe. Wszystko można sprawdzić. To żaden koszt, potrzebny jest jedynie magnetofon cyfrowy” – napisał do „Rz”, ale też do Ministerstwa Sprawiedliwości, Jerzy Jachnik, prezes Stowarzyszenia Przeciw Bezprawiu.
Występuje on także w imieniu jedenastu stowarzyszeń, które wspierają i chcą wspierać poszkodowanych przed sądami. Jest wśród nich Stowarzyszenie Osób Poszkodowanych przez Wymiar Sprawiedliwości Lex z Łodzi, Społeczny Komitet Obrony Praw Człowieka z Wielunia, Stowarzyszenie Poszkodowanych przez Nieuczciwych Pracodawców z Aleksandrowa Kujawskiego i Stowarzyszenie Przeciw Bezprawiu z Bielska-Białej.
Nagrania nie trzeba automatycznie przetwarzać na pisany protokół, może być tylko dowodem, gdyby strony kwestionowały prawdziwość lub obiektywność protokołu.
Szczególnie krytycznie stowarzyszenia oceniają obecny sposób protokołowania rozpraw w II instancji (apelacyjnych). – Tam w ciągu 15 minut wydaje się wyroki karne czy cywilne rujnujące ludzi, a po rozprawie brak jakiegokolwiek śladu, jak była ona prowadzona. Protokoły rozpraw apelacyjnych nie oddają w najmniejszym stopniu ich przebiegu – mówią przedstawiciele stowarzyszeń.
Rzeczywiście, protokołowanie rozprawy apelacyjnej wygląda tak, że notuje się wnioski stron: „popieram apelację”, a samych wystąpień pełnomocników – a do tego się sprowadza właściwie ta rozprawa – już nie.