Według KIG prowadzenie postępowań w formie elektronicznej obniży koszty sądowe, a formularze elektroniczne wyeliminują braki formalne w pismach procesowych (a więc także ich zwroty) i umożliwią automatyczną archiwizację akt sądowych.
– Wybór formy elektronicznej zależeć będzie od woli powoda (jako alternatywa dla tradycyjnej), więc osoby i przedsiębiorcy nieposiadający dostępu do Internetu będą mieli odpowiednią ochronę – uważa Andrzej Arendarski, prezes KIG.
Ministerstwo Sprawiedliwości liczy, że w ten sposób będzie rozpatrywana co druga sprawa upominawcza (wszystkich jest 600 tys. rocznie), a zachęcą do tego niższe opłaty sądowe.
Ma powstać jeden dla całej Polski e-sąd (mniej więcej za dwa lata). Nie wiadomo jeszcze, w jakim mieście, ale to nie ma większego znaczenia. Pozwy będą bowiem wysyłane do niego przez Internet.
Dużym ułatwieniem ma być rezygnacja z bezpiecznego podpisu elektronicznego (weryfikowanego za pomocą ważnego kwalifikowanego certyfikatu) i zastąpienie go tańszymi, a nie mniej skutecznymi mechanizmami identyfikacji użytkowników oraz zapewnienia integralności dokumentów (szerzej na ten temat w artykule „Jak będzie działał sąd elektroniczny”, „Rz” z 4 marca 2008 r.).