A może raczej powinny wrócić do zwykłych sądów cywilnych, gdy sądownictwo jest upraszczane i szuka się w nim oszczędności?
Sądy rodzinne wywołują szczególne emocje, bo też sprawy, jakimi się zajmują, to najczęściej bolesne konflikty. Nic dziwnego, że zorganizowanej w Sejmie specjalnej uroczystości z tej okazji towarzyszyła demonstracja kilkunastu osób domagających się likwidacji sądów rodzinnych – pod hasłami „Ojcowie w Polsce są dyskryminowani” czy „Sądy zrywają więzi rodzinne”.
Ale to nie takie demonstracje budzą niepokój sędziów rodzinnych, ale przygotowany w Ministerstwie Sprawiedliwości projekt noweli prawa o ustroju sądów powszechnych przewidujący likwidację sądów rodzinnych, czyli odrębnych wydziałów rodzinnych i nieletnich w sądach rejonowych i okręgowych (w wyższych instancjach takiej odrębności już nie ma).
– Sądy te mają ofiarną i wyspecjalizowaną kadrę sędziów i kuratorów, nie można zmarnować tego kapitału – powiedziała „Rz” sędzia Ewa Waszkiewicz, przewodnicząca Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce. – Projektowana likwidacja sądów rodzinnych nie uwzględnia tego dorobku i pomija prawo obywateli do rozpoznawania ich spraw przez wyspecjalizowaną kadrę sędziów, godzi więc w interes wymiaru sprawiedliwości.
[b]Do sądów rodzinnych należą m.in. sprawy: z zakresu prawa rodzinnego i opiekuńczego dotyczące demoralizacji i czynów karalnych nieletnich; leczenia osób uzależnionych od alkoholu, a także opiekuńcze.[/b]