Wraz z rozpoczęciem nauki w poniedziałek nastąpiło oficjalne otwarcie Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie, która poprowadzi aplikację. Dokonał tego Krzysztof Kwiatkowski, minister sprawiedliwości. Zaraz po uroczystościach młodzi prawnicy zasiądą w szkolnych ławach. – Pierwszy zjazd potrwa do 5 grudnia – mówi „Rz” sędzia Waldemar Żurek, rzecznik krakowskiej szkoły. Zajęcia będą się rozpoczynać ok. godz. 8, a kończyć późnym popołudniem. Na dziś dla prawników zaplanowano m. in.: ślubowanie, zajęcia z prawa karnego, ustawy o ustroju sądów powszechnych i etyki. Potem aplikanci wracają do domów i już na miejscu będą odbywać praktyki.
Najwięcej kłopotu młodzi ludzie mają z załatwieniem noclegów w Krakowie. Szkoła proponuje miejsca hotelowe najlepszym. Pierwszych 150 osób z 300 przyjętych może liczyć na nocleg w Domu Aplikanta. Niestety, nie będzie on darmowy. Jego koszt szkoła wyceniła na 50 zł.
[b]Aplikanci mogą dostać stypendium. O jego przyznaniu decyduje dyrektor szkoły. Z wnioskiem o stypendium musi wystąpić sam aplikant. Miesięcznie wynosi ono ok. 3200 zł[/b] (ustawa o KSSiP określa maksymalną jego kwotę jako 70 proc. najniższego wynagrodzenia zasadniczego referendarza sądowego). Pieniądze wpływać będą na konto danej osoby do piątego dnia każdego miesiąca. Zainteresowany dostanie je także za miesiąc, w którym ukończy aplikację. Na pieniądze nie można jednak liczyć bezwarunkowo. Jeśli aplikant złamie zasady (np. zostanie skreślony z listy albo przed upływem trzech lat sam zrzeknie się stanowiska sędziego, referendarza, asystenta czy prokuratora), będzie musiał oddać kwoty wyłożone na jego naukę i utrzymanie.
Nowy system nauczania sprawi, że aplikanci nie będą, tak jak to było do tej pory, zatrudniani w sądach czy prokuraturach. Zostali słuchaczami szkoły. Zmienił się zatem ich status, a także zasady finansowania.