– To jeszcze o niczym nie świadczy – zapewnia „Rz" sędzia Rafał Dzyr, wicedyrektor Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. – Z informacji, jakie ma szkoła, wynika, że warunek odbycia praktyki spełnia około tysiąca osób, a dwieście deklarowało chęć przystąpienia do egzaminu.
Zapytaliśmy asystentów i referendarzy, dlaczego zainteresowanie jest tak małe. Powody są dwa: duży wysiłek i małe szanse na etat sędziowski oraz niejasne konsekwencje niezdania egzaminu.
Chętnych brak
Egzamin pisemny z prawa karnego odbędzie się 31 maja, a z prawa cywilnego 2 czerwca – takie terminy proponowała szkoła i przystał na nie minister sprawiedliwości. Maksymalnie po miesiącu odbędzie się egzamin ustny. – Wszystko zależy od tego, ilu chętnych ostatecznie zgłosi się na termin – wyjaśnia Dzyr i przypomina, że dokumenty do ostatniego dnia można przesyłać pocztą, a zadecyduje data stempla pocztowego.
Warunkiem dopuszczenia do egzaminu jest złożenie wniosku wraz z kwestionariuszem, zaświadczeniem wydanym przez prezesa sądu o przepracowaniu czterech lat na stanowisku asystenta lub referendarza (dla asystenta), a dla referendarza zaświadczenie o przepracowaniu trzech lat jako referendarz lub asystent. Jak ustaliliśmy, krakowska szkoła szykuje na koniec maja dwie sale. Przypuszcza, że na egzamin stawi się ok. 200 osób.
Małe szanse na awans