Przyspieszenie postępowań można też uzyskać, przekazując tzw. sprawy upominawcze, a więc oparte na dokumentach i fakturach (znaczną ich częścią zajmuje się lubelski e-sąd), notariuszom.
To wnioski i postulaty wynikające z raportu „Zmiany w procedurze cywilnej, czyli jak uzdrowić Temidę" kancelarii prawniczej Deloitte Legal, która przeprowadziła w 13 państwach Unii Europejskiej (gdzie ma oddziały) badania sprawności postępowań gospodarczych.
Jeśli chodzi o podstawowe kryterium, czyli średnią długość rozpatrywania sprawy gospodarczej (w I instancji), to polskie sądy wypadają nie najgorzej, mieszczą się w średniej europejskiej – 276 dni, czyli nieco ponad dziewięć miesięcy. Oczywiście w różnych sądach jest różnie: w Warszawie średnia wynosi 20,5 miesiąca, w Zielonej Górze – tylko 1,5 miesiąca.
Wśród państw Europy najsprawniej procesy przebiegają w Finlandii – około 40 dni. Za to we Włoszech trwają nawet trzy lata.
Większość krajów dąży jednak do specjalizacji, tworząc odrębne jednostki do spraw gospodarczych (z tego powodu zostawiono też w Polsce sądy gospodarcze, mimo że na początku maja przeszła do historii odrębna sądowa procedura gospodarcza). Z kolei np. w Szwajcarii, gdzie sprawy przedsiębiorców rozpatruje się tak samo jak zwykłych ludzi, dla sporów o niższe kwoty (do 30 tys. franków) przewidziano znacznie uproszczoną procedurę.