Sądy niechętnie podają wyroki do publicznej wiadomości

O ponad 30 proc. spadła w ostatnich dwóch latach liczba wyroków podawanych do publicznej wiadomości

Publikacja: 29.04.2013 09:40

Sądy niechętnie podają wyroki do publicznej wiadomości

Sądy niechętnie podają wyroki do publicznej wiadomości

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Przełom miał nastąpić w 2011 r. i 2012 r. Wyroków w sieci, gazetach, na tablicach w sądach i urzędach miało być więcej. Tymczasem liczba wszystkich orzeczonych środków karnych spadła z 209 tys. w 2010 r. do 189 tys. w 2012 r. Karniści od lat zachęcają sędziów do częstszego stosowania różnych środków karnych, a wśród nich podawania wyroków do publicznej wiadomości. Wytyczne w tych sprawach pisali też prokuratorzy. Bezskutecznie.

Wytykanie palcem nie odstraszy

Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w 2010 r. liczba upublicznionych wyroków wynosiła ponad 22 tys., rok później było ich już 15 tys., a w 2012 r. – 13 tys. Dlaczego tak się dzieje?

– Sądy stawiają raczej na surowe wyroki i wolą je zawieszać, niż orzekać środki karne. Wolą też zawieszać wykonanie wyroków, niż pozbawiać sprawców prawa jazdy czy umieścić wyrok na złodzieja w Internecie – mówi „Rzeczpospolitej" Jarosław Gibżyński z Uniwersytetu Łódzkiego.

Publikując wyrok, sąd bierze pod uwagę jego społeczne oddziaływanie

– Każda sprawa jest indywidualna i kara dla skazanego po raz pierwszy nie może być najsurowsza. Publikacja wyroku w małej społeczności może oznaczać dla sprawcy poważne kłopoty w przyszłości, np. ze znalezieniem pracy, wynajęciem mieszkania czy uzyskaniem kredytu – tłumaczy „Rz" sędzia Mariusz Wolski. I dodaje, że jeśli już sąd zdecyduje się na skorzystanie z takiego środka, to do niego należy także ustalenie, ile czasu wyrok ma wisieć np. w Internecie. Są sądy, które uznają, że wystarczy miesiąc, inne orzekają minimum pół roku upublicznienia.

Jak sprawdziliśmy, taki środek karny jest orzekany najczęściej wobec pijanych kierowców – recydywistów.

– Nie możemy oceniać, że sądy, które decydują się na krótszy czas upublicznienia wyroku, są zbyt łagodne dla pijanych kierowców – zastrzega sędzia Rafał Węgrzyn.

Ale to tylko jeden rodzaj sprawców. Niedawno jeden z sądów rejonowych nakazał podanie do publicznej wiadomości wyroku na młodą dziewczynę skazaną za obrazę uczuć religijnych jednego z księży.

Trzy miesiące temu w Internecie pojawiło się sześć wyroków na pseudokibiców, którzy podczas wyjazdowego meczu swojej drużyny rozpętali burdy na stadionie gości. W ubiegłym roku jeden z sądów rejonowych zdecydował o upublicznieniu wyroków na trzech złodziei, którzy notorycznie okradali osiedlowych sklepikarzy.

Zawstydzić, by wychować

– To jeszcze zbyt rzadkie. W takich społecznie szkodliwych sprawach podanie wyroków mogłoby się okazać skuteczniejsze od samej kary – podkreśla prof. Andrzej Wilczyński. Przypomina, że anonimowość na przykład stadionowych chuliganów jest ich największą siłą. Podobnie jest z pijanymi kierowcami – recydywistami. Ponad połowa z nich zostaje złapana na prowadzeniu auta w stanie nietrzeźwości już bez prawa jazdy, które wcześniej odebrał sąd. Tak było np. w przypadku Grzegorza Z. zatrzymanego ostatnio przez śląską policję. Mężczyzna dwa lata temu stracił prawo jazdy na pięć lat, nie przeszkadzało mu to jednak prowadzić nadal i znowu pod wpływem alkoholu. O podanie wyroku do publicznej wiadomości w jego przypadku będzie wnioskował prokurator.

Coraz częściej o publikację wyroku występują bowiem sami prokuratorzy. Na stronach internetowych wielu prokuratur okręgowych widnieją linki, pod którymi można znaleźć wyroki. Wystarczy kliknąć.

W Internecie bardziej widoczny

– Jeśli chcemy piętnować pijanych kierowców, to publikacja wyroku w sieci może być dużo skuteczniejsza niż wywieszenie go na tablicy ogłoszeń w urzędzie czy sądzie – twierdzą prokuratorzy.

Podobne linki funkcjonują na stronach policyjnych komend i samych sądów.

O tym, w jakiej formie do podania wyroku do publicznej wiadomości dojdzie, w jakim miejscu się on znajdzie, decyduje sąd orzekający w konkretnej sprawie.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.lukaszewicz@rp.pl

Środek karny też może być dolegliwy

Sądy mogą orzekać:

- pozbawienie praw publicznych,

- zakaz zajmowania określonego stanowiska, wykonywania zawodu lub prowadzenia działalności gospodarczej,

- zakaz prowadzenia działalności związanej z wychowaniem, leczeniem, edukacją małoletnich lub z opieką nad nimi,

- obowiązek powstrzymania się od przebywania w określonych miejscach, zakaz kontaktowania się z określonymi osobami,

- zakaz prowadzenia pojazdów,

- przepadek,

- obowiązek naprawienia szkody,

- nawiązka,

- świadczenie pieniężne,

- podanie wyroku do publicznej wiadomości.

Przełom miał nastąpić w 2011 r. i 2012 r. Wyroków w sieci, gazetach, na tablicach w sądach i urzędach miało być więcej. Tymczasem liczba wszystkich orzeczonych środków karnych spadła z 209 tys. w 2010 r. do 189 tys. w 2012 r. Karniści od lat zachęcają sędziów do częstszego stosowania różnych środków karnych, a wśród nich podawania wyroków do publicznej wiadomości. Wytyczne w tych sprawach pisali też prokuratorzy. Bezskutecznie.

Pozostało 89% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"