W środę Sąd Najwyższy podjął uchwałę ważną dla 3 tys. sędziów wykładających na uczelniach i szkolących prawników z poszczególnych korporacji zawodowych. Tylu z 10-tysięcznej rzeszy sędziów ma zgodę na dodatkową pracę. SN uznał, że muszą płacić składki na ZUS od zleceń (sygn. akt: I UZP 1/14).
Koniec wątpliwości
Spór rozpoczął się od kontroli, którą olsztyński oddział ZUS przeprowadził w tamtejszej Okręgowej Izbie Radców Prawnych. Inspektorzy zakwestionowali brak składek na ubezpieczenia społeczne od umowy-zlecenia na 70 zł miesięcznie zawartej z sędzią w sprawie szkolenia aplikantów. OIRP odwołała się do sądu okręgowego, a potem apelacyjnego. Ten zapytał Sąd Najwyższy, czy sędzia ma obowiązek płacić składki na ZUS.
– Na to rozstrzygnięcie czekały wszystkie okręgowe izby radców prawnych – tłumaczyła Iwona Bendorf-Bundorf, skarbnik Krajowej Rady Radców Prawnych, w czasie rozprawy przed SN. – Kolejne takie sprawy czekają na rozstrzygnięcie, a zapadają w nich sprzeczne wyroki.
W uchwale z 9 lipca SN rozstrzygnął wątpliwości na niekorzyść sędziów i zatrudniających ich podmiotów.
– Sędzia nie podlega pod ubezpieczenia społeczne ze stosunku służbowego, ale nie ma racjonalnych podstaw, by twierdzić, że nie podlega on pod obowiązek ubezpieczenia z tytułu zawarcia umowy-zlecenia – tłumaczył Maciej Pacuda, sędzia SN, w uzasadnieniu do środowej uchwały.