Rz: Po wejściu w życie nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych minister sprawiedliwości będzie jak Wielki Brat? Jeśli zechce, zajrzy w moje akta?
Wojciech Hajduk, wiceminister sprawiedliwości: Jeśli ktoś tak uważa, to się myli. Zarzut, że uchwalona nowelizacja ustawy o ustroju sądów powszechnych przyznaje ministrowi sprawiedliwości nadmierne uprawnienia, jest bezpodstawny. Opiera się na wybiórczej i powierzchownej interpretacji przepisów. Chcę wszystkich uspokoić. Minister nie będzie Wielkim Bratem, nie będzie mógł dowolnie zaglądać w akta czy sądowe bazy danych. Przepisy o informatyzacji sądów nie kreują samodzielnego uprawnienia do wglądu w informacje w takich systemach. Służą usprawnieniu postępowań, zwiększeniu transparentności działań, ułatwieniu dostępu do sądu, ograniczeniu i racjonalizacji kosztów działania sądownictwa, a także ułatwieniu pracy. Już nie pamiętamy, że jeszcze dziesięć lat temu na wpisy do ksiąg wieczystych czy do Krajowego Rejestru Sądowego czekało się kilka miesięcy, że hamowało to, a nawet paraliżowało rozwój gospodarki. Rozpoczęta wtedy informatyzacja ksiąg wieczystych i KRS spowodowała, że dzisiaj w tej dziedzinie jesteśmy liderami w Europie. A wtedy również przetoczyła się krytyczna dyskusja o bezpieczeństwie, nieuprawnionym, niekontrolowanym dostępie do systemów informatycznych itd. Dzisiaj mamy podobną sytuację.
Skoro dzięki nowym przepisom ma być lepiej i sprawniej, to dlaczego tak głośno protestują ci, którym mają one ułatwić pracę?
Chyba z obawy przed nowym. Wszyscy wiedzą, że nowe technologie i rozwiązania techniczne będą dawały lepszy ogląd wykonywanej pracy, i to się chyba nie podoba. Nowe narzędzia będą dostępne dla prezesów, przewodniczących wydziałów, sędziów i przede wszystkim im powinny służyć.
Jak to jest naprawdę z tym dostępem ministra do wszelkich informacji? Będzie go miał czy nie?