Sędziami Trybunału Konstytucyjnego zostali profesorowie: Roman Hauser, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego i przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa; Andrzej Jakubecki, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego; Krzysztof Ślebzak, szef Biura Studiów i Orzecznictwa Sądu Najwyższego; Andrzej Sokala, specjalista od prawa rzymskiego i wyborczego, oraz Bronisław Sitek, prezes Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa.
Przeciw wszystkim kandydatom głosował cały Klub PiS, który ten wybór nazywa psuciem państwa. W czwartek przed głosowaniem Beata Szydło, wiceprezes PiS i kandydatka tego ugrupowania na premiera, powiedziała, że „PO, przygotowując się na porażkę, posuwa się do kroku, który łamie zasady demokratycznego państwa prawa", a ten „wybór sędziów TK jest wydarzeniem bez precedensu po 1989 r.".
Nowi sędziowie zastąpią sędziów: Marię Gintowt-Jankowicz, Wojciecha Hermelińskiego oraz Marka Kotlinowskiego, których kadencje kończą się w listopadzie, oraz Zbigniewa Cieślaka i Teresę Liszcz, których kadencje upływają w pierwszej dekadzie grudnia. Z wyborem następców dwóch ostatnich sędziów związana jest największa kontrowersja tych wyborów. Otóż w normalnym biegu rzeczy obecny Sejm powinien wybrać najwyżej trzech sędziów. Obowiązująca od końca sierpnia nowa ustawa o Trybunale Konstytucyjnym umożliwiła wybór dodatkowo dwóch sędziów, których kadencje kończą się w grudniu i których następców powinien wybrać następny Sejm.
Wszyscy wybrani piastują wiele funkcji czy to na uniwersytetach czy w instytucjach państwowych. By orzekać w najważniejszym polskim sądzie, będą musieli z nich zrezygnować – prawo pozwala im pracować tylko w charakterze wykładowcy lub naukowca. Zyskują jednak dziewięcioletnie i dobrze płatne posady, a później solidne zaopatrzenie emerytalne.
W środę sejmowa Komisja Sprawiedliwości zarekomendowała Sejmowi ich wybór. Posiedzenie zajęły dwie kwestie. Jedna dotyczyła wątpliwości prawnych związanych z wykształceniem prof. Sitka, który jest absolwentem prawa kanonicznego Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Pojawiły się zastrzeżenia, czy studia te spełniają wymóg ustawowy wyższego wykształcenia prawniczego. Profesor Sitek wskazywał, że uznano je za wystarczające, kiedy zostawał prezesem Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa. Podobnie uznało kilku ekspertów.