Jak się dowiedziała się „Rz", minister sprawiedliwości ma dostać dużo większe kompetencje wobec sądów.
Nie może zajmować się tylko sprawami administracyjnymi sądownictwa. To za mało – tłumaczą zmiany autorzy propozycji. Minister dostanie więc prawo wizytacji sądów, badania skarg na ich działalność oraz wnoszenia apelacji nadzwyczajnej.
Ta będzie zupełnie nową instytucją w procedurze karnej. To nadzwyczajny środek zaskarżenia od każdego prawomocnego orzeczenia, które w ocenie szefa resortu będzie niezgodne z prawem i dobrem jednostki. Jego powołanie jest już przesądzone. O apelacji nadzwyczajnej mówił już kilka miesięcy temu Janusz Wojciechowski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości. Ma ona polegać na tym, że w szczególnych, wyjątkowych sytuacjach będzie można uchylić wątpliwy wyrok, by dać sądowi szansę na rozpatrzenie sprawy raz jeszcze.
Karniści w większości są sceptyczni.
– W kodeksie postępowania karnego istnieje tzw. kasacja nadzwyczajna. Może ją złożyć rzecznik praw obywatelskich, prokurator generalny, minister sprawiedliwości oraz rzecznik praw dziecka, jeżeli doszło do naruszenia jego praw. To wystarczający instrument prawny umożliwiający reakcję, gdy inny środek prawny nie przysługuje – uważa dr Paweł Mączyński z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.