Retrospektywna wystawa ważnego w historii polskiej fotografii artysty, ukazująca półwiecze jego twórczości fotograficznej, począwszy od debiutu w 1962 roku aż do końca XX wieku. Podzielona na trzy części wystawa w obu salach Galerii Bielskiej BWA ukazuje ok. 200 fotografii.
Są to zdjęciowe cykle, projekty i fotoreportaże najbardziej charakterystyczne dla kolejnych etapów twórczości Andrzeja Batury – od pierwszych młodzieńczych fascynacji fotografią artystyczną i prób reportażowych w latach 50. i 60., poprzez dojrzałą fotografię prasową, publicystyczną i socjologiczną w latach 70. i 80. – z której zasłynął, zdobywając nagrody w Polsce i za granicą – aż po okres bielski, kiedy zajmował się głównie barwną fotografią pejzażową.
Artysta wypowiada się w wielozdjęciowych tematach – fotograficznych odpowiednikach reportażu, felietonu i eseju. Jako fotoreporter publikował zdjęcia w najlepszych polskich i zagranicznych pismach ilustrowanych. Tworzy głównie fotografię czarno-białą. Uznawany jest za przedstawiciela tzw. czarnego reportażu, dwukrotnie zdobył tytuł Fotoreportera Roku (1973, 1976).
– Fotografię wymyślono po to, by dokumentowała rzeczywistość społeczną. Z czasem jednak fotografia socjologiczna została nobilitowana do rangi sztuki, a fotoreportaż stał się dziełem sztuki, podobnie jak literaturą są reportaże Krallówny czy Kapuścińskiego. Bliskie są mi obie dziedziny. I właściwie nigdy nie byłem pewien, czy bliższe jest mi bycie dziennikarzem czy artystą. W każdym razie, w latach 70., jako młodzi ambitni fotoreporterzy skupieni wokół pisma „itd", nie mieliśmy wątpliwości co do wartości fotoreportażu i przebojem wdzieraliśmy się do ZPAF i do galerii sztuki. Sprzyjali nam zaprzyjaźnieni redaktorzy: Krzysztof Mroziewicz i Zdzisław Pietrasik. Byli w naszym gronie fotoreporterzy: Sławek Biegański, Krzysztof Barański z mojego pokolenia i nieco młodsi: Tomek Tomaszewski i Maciek Osiecki – mówi Andrzej Baturo.