Pupa liberalnej tolerancji

Przeraziłem się: jak tak dalej pójdzie, jeśli redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” dalej będzie pisał takie felietony o krzyżu i polemizował z prezesem PiS, to bojkotować nas będą twórcy związani z Radiem Maryja.

Publikacja: 13.08.2010 17:11

Ci, którzy bojkotowali nas do tej pory w duchu liberalnym, powiedzą może, że nie ma takich artystów na świecie. Spieszę ze sprostowaniem: są, choć w mniejszości. Znam nawet pośród ludzi teatru geja, który podpadł własnemu tacie za to, że głosował na Jarosława Kaczyńskiego.

Ojciec był liberalny, głosował liberalnie, ale jak usłyszał podczas liberalnego niedzielnego obiadu, co syn politycznie wyrabia, aż się w nim zagotowało. Ulubione domowe kluseczki z rosołu w gardle mu stanęły. Przy drugim daniu przetrawił zniewagę liberalnych ideałów, rzecz się rozeszła po kościach. Kurczaczych. Jednak niesmak w rodzinie pozostał.

Paradoks liberalnej tolerancji dobrze ujął pewien znakomity pisarz, mówiąc do mojego działowego kolegi z typową dla siebie przewrotnością: rozmawiam z panem tylko dlatego, że bardzo sobie cenię pana redakcję. Gdyby o pana chodziło – w ogóle bym nie rozmawiał. Tym, którzy nie zetknęli się w życiu z liberalną tolerancją, tłumaczę, że jak rozmawiamy całkiem serio – czasem do wywiadu dochodzi. A czasami nie. Chwała ludziom o otwartych głowach.

Zdarzył mi się udział w scenie, której nawet Gombrowicz w „Trans-Atlantyku” nie wymyślił. Umówiłem się z pewnym artystą. Spotykamy się w mieście, gdzie mieszka, na rynku. Miło nam się o sztuce gawędziło. Jak najbardziej rzeczowo. Wtedy do stolika podeszli poseł oraz senator pewnej partii rządzącej. Nie tej chłopskiej, wiejskiej, postkomunistycznej, zapyziałej. Liberalnej! Artysta mnie przedstawił. Powiedział, skąd jestem.

– A co ty z nim rozmawiasz?! – spytał przerażony poseł.– Przecież on z PiS jest!

Grzecznie tłumaczę, że z PiS nie jestem. Ale senator przekrzykuje posła i dalej tłumaczyć artyście zaprzyjaźnionemu: – Czy ty nie wiesz, że wojna polityczna w kraju rozgorzała? Wojna polityczna, a ty z wrogiem naszym rozmawiasz?

Poseł przerwał senatorowi: – Ty wywiadu wrogowi naszemu politycznemu nie dawaj! Ty wywiadu we wrogim politycznie organie lepiej nie publikuj! Ty chyba naszym kolegą jesteś, a nie wrogiego politycznego organu!

Moje i artysty posiedzenie kawiarniane parlamentarzyści przerwali, zerwali. Liberum veto w XXI wieku nam zrobili, złotej wolności poselsko-senatorsko-rządowej broniąc.

Zacząłem głębiej analizować fenomen tolerancji liberalnej, gdy przed pewną polską katedrą zapragnąłem zrobić wywiad z dwoma artystkami, które realizowały projekt sprowokowany naszą polską nietolerancją. I mnie nietolerancja jest obca, pomyślałem, to artystkom walczącym o tolerancję pomogę. Podchodzę i o tolerancji chcę z nimi rozmawiać. One zaś, że o tolerancji ze mną rozmawiać nie będą, bo jestem, skąd jestem. A nawet ode mnie odskoczyły na pół kroku, przestraszone.

Posła i senatora liberalnej partii do zerwania kawiarnianego posiedzenia sprowokowałem. Artystki chcące mówić o tolerancji w strach wpędziłem. Pomyślałem o prochach Mieszka I i jego dumnego syna Bolesława Chrobrego, które w katedrze godnie tysiąc lat już spoczywały. Westchnąłem: Boże, nikt wam jeszcze takie wstydu jak ja, tu, przed katedrą nigdy nie zrobił. Kimże ja jestem? – zapytałem siebie – żebym mógł w walce o tolerancję pomagać.

Całkiem niepotrzebnie się pospieszyłem z pytaniem. Zadała mi je artystka głosująca liberalnie, dzień po tym, gdy pierwszy raz od dwóch tygodni mogła spać spokojnie. Rozmawialiśmy o jej problemach. Wydawało mi się, że ze zrozumieniem pełnym do nich podszedłem. Ale zrozumienie dla ludzkich problemów wykazać – to było za mało. Trzeba było tę samą partię tolerancyjną popierać, na jedynego tolerancyjnego kandydata głosować. Inaczej za karę do numerus clausus odsyłają. Co będzie, jak liberałowie numerus nullus wprowadzą?

A z drugiej strony ten strach, przez który spać nie mogę, że teraz nas artyści popierający Radio Maryja będą bojkotować.

Ci, którzy bojkotowali nas do tej pory w duchu liberalnym, powiedzą może, że nie ma takich artystów na świecie. Spieszę ze sprostowaniem: są, choć w mniejszości. Znam nawet pośród ludzi teatru geja, który podpadł własnemu tacie za to, że głosował na Jarosława Kaczyńskiego.

Ojciec był liberalny, głosował liberalnie, ale jak usłyszał podczas liberalnego niedzielnego obiadu, co syn politycznie wyrabia, aż się w nim zagotowało. Ulubione domowe kluseczki z rosołu w gardle mu stanęły. Przy drugim daniu przetrawił zniewagę liberalnych ideałów, rzecz się rozeszła po kościach. Kurczaczych. Jednak niesmak w rodzinie pozostał.

Pozostało 83% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl