Ilustratorów książek Lema było wielu, ale opinią najciekawszego z nich cieszy się Daniel Mróz (1917-1993). Pisarz także mówił, że jego rysunki uważa za najlepsze, jakie kiedykolwiek miał.
Poznali się prawdopodobnie w redakcji „Przekroju" w latach 50. w Krakowie. Grafik wprawdzie nie przepadał za fantastyką naukową i nazywał ją „kosmicznymi pierdołami", ale dla futurystycznej fantazji Stanisława Lema czynił wyjątek, podobnie jak dla Juliusza Verne'a.
Daniel Mróz zaprojektował jedenaście okładek do książek Lema, a także zilustrował „Księgę robotów", „Cyberiadę" (dwa wydania), „Bajki robotów" oraz kilka opowiadań.
Zbliżała go do pisarza wyobraźnia i poczucie humoru. Kosmiczno-cybernetyczny sztafaż grafik traktował jako doskonałą zabawę i pastisz. Postacie interpretował swobodnie, wzbogacając je własnymi skojarzeniami. A zarazem portretował kosmitów i roboty w duchu Lema. Mimo że wyglądają jak fantastyczne stwory, czy przybysze z innej planety, to - jak w książkach pisarza - niejednokrotnie naśladują w postawie i zachowaniach ludzi.