Gerald Howson – brytyjski malarz, fotograf i historyk – do gomułkowskiej Polski został wysłany przez magazyn „The Queen", miał zrobić reportaż zza żelaznej kurtyny. Do pracy zabrał się sumiennie, wykonał ponad 200 artystycznych zdjęć, w których zarejestrował komunistyczną rzeczywistość. Niestety, artykuł, w którym miały znaleźć się fotografie z Warszawy, Lublina i Krakowa, w końcu nie powstał, gdyż autor nie mógł napisać go szczerze. Na publikację zaledwie kilku zdjęć zdecydował się dziennik „The Daily Telegraph".
Sprawa otarła się o dyplomatyczny skandal – przedstawiciele polskiej ambasady w Londynie po obejrzeniu materiałów wpadli w szał, oburzeni, że w taki sposób można portretować nasz kraj.
Gerald Howson opowiadał potem, że podczas rozmowy poczuł obok siebie chłód zimnowojennej atmosfery, więc postanowił ukryć negatywy. Przeleżały kilkadziesiąt lat i mogłyby nigdy nie zostać pokazane, gdyby nie przypadek. Bogdan Frymorgen – kurator wystawy w warszawskim Domu Spotkań z Historią, londyński korespondent radia RMF FM i były współpracownik BBC World Service – poznał Geralda Howsona na urodzinach u przyjaciółki w 2008 r.
Gdy okazało się, że liczący 83 lata drobny staruszek robił kiedyś zdjęcia w Polsce, umówili się na spotkanie, podczas którego Brytyjczyk odkrył ukryty w szufladzie skarb. – Wiedziałem już, co będę robić przez następne kilka lat – opowiada dziennikarz. W 2009 r. zorganizował pierwszą wystawę w Krakowie, trzy lata później w Lublinie, a po Warszawie „Gerald Howson – bardzo polska sprawa" ma być pokazywana w Londynie.