Kolejny serial o gliniarzach. Który to już? Na pewno łapią przestępców, piją i przeżywają kryzysy – pomyśli czytelnik. Owszem, ale nie do końca. Serial „Line of duty” to jednak zupełnie inna historia. I inna jakość.
Dawno nie zdarzyło mi się pochłaniać jakiegoś serialu tak mocno jak brytyjskiej opowieści o policjantach. Bo nie o ściganie zwykłych bandziorów w nim chodzi.
Jego bohaterowie łapią przestępców znacznie groźniejszych. Wydział AC-12, w którym służą, ma jedno zadanie: ścigać skorumpowanych i sprzeniewierzających się regułom policjantów. A takich nie brakuje.
Czytaj więcej
W wymiarze sprawiedliwości powinna odbyć się weryfikacja. I żeby nie było wątpliwości, chodzi mi o weryfikację merytoryczną. Dlatego pomysł przewodniczącej KRS dotyczący wysyłania sędziów na szkolenie nie jest wcale taki głupi.
Niewielkim oddziałem dowodzi inspektor Ted Hastings, wspomagają go Steve Arnott i Kate Fleming. Ta dość często, działając pod przykrywką, wciela się w rolę nowej policjantki w oddziałach, w których dzieje się coś niepokojącego.