Kardas, Gutowski: Co sami sędziowie mogą zrobić z konkursami na stanowiska

Dotychczasowe dokonania tzw. neo-KRS przesądzają, iż organ ten nie pełni powierzonej mu konstytucyjnie funkcji.

Publikacja: 18.10.2022 07:40

Posiedzenie Krajowej Rady Sądownictwa w Warszawie

Posiedzenie Krajowej Rady Sądownictwa w Warszawie

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Kwestia podstaw prawnych przesądzających o wadliwości aktualnego modelu powoływania sędziów była przedmiotem wielu analiz. Zamiast ponownie przywoływać orzeczenia TSUE, ETPC, SN i NSA charakteryzujące mankamenty systemu powierzania funkcji sędziowskich przy udziale tzw. neo-KRS, wystarczy przypomnieć, że podstawową i znaną powszechnie skazą jest jego nadmierne upolitycznienie. Uzależnienie tzw. neo-KRS od władzy ustawodawczej i wykonawczej stanowi podstawę miażdżącej systemowej krytyki tego organu. Przykładowo, w wyroku z 3 lutego 2022 r. (Advance Pharma 1469/20) ETPC, uznając skład Izby Cywilnej SN za niespełniający minimalnych konwencyjnych standardów, wskazał, że w każdym przypadku, gdy w składzie bierze udział sędzia powołany przy uczestnictwie tzw. neo-KRS, nie mamy do czynienia z „niezawisłym i bezstronnym sądem ustanowionym ustawą”, zapewniającym stronom gwarancje prawa do rzetelnego procesu sądowego. Podobny pogląd wyraził TSUE w wyroku z 6 października 2021 r. (C-487/19), a także SN w postanowieniu z 16 września 2021 r. (I KZ 29/21), akcentując niekonstytucyjność ukształtowania tzw. neo-KRS. Całkiem niedawno naruszenie powyższych reguł potwierdził ETPC, nakładając 10 sierpnia 2022 r. na Polskę środki tymczasowe chroniące przed tzw. neosędziami w IOZ SN czwórkę sędziów (252/2022), a także w wyroku z 6 października 2022 r. w sprawie Juszczyszyn (35599/20). Oznacza to, że każdy skład sądu (powszechnego, administracyjnego, SN lub NSA), ukonstytuowany z udziałem sędziów powołanych przy udziale tzw. neo-KRS narusza prawo.

KRS na dalszym planie

W świetle powyższego na dalszy plan zdaje się schodzić akcentowana przez TSUE w wyroku z 19 listopada 2019 r. (C-585/18, C-624/18 i C-625/18) potrzeba ustalenia – na podstawie wszystkich okoliczności faktycznych i prawnych dotyczących wyboru członków tzw. neo-KRS oraz sposobu, w jaki wypełnia powierzoną jej rolę – czy ten organ daje wystarczające gwarancje niezależności od organów władzy ustawodawczej i wykonawczej. Na te bowiem wątpliwości późniejsze orzecznictwo dało już jednoznaczną i negatywną odpowiedź. Dotychczasowe dokonania tzw. neo-KRS przesądzają, iż organ ten nie pełni powierzonej konstytucyjnie funkcji. Polityczna układność, niemerytoryczne wybory, afery hejterskie i kompetencyjna miałkość to tylko niektóre z cech potwierdzających, że nieprzypadkowo aktualna procedura wyłaniania kandydatów jest o lata świetlne odległa od standardu rzetelnego i bezstronnego konkursu, opartego na przesłankach merytorycznych. Mówiąc eufemistycznie, praktyka działania tzw. neo-KRS nie zachęca do czerpania z niej wzoru.

Na tle świadomej decyzji ustawodawcy, ignorującego wyroki sądów i powołującego tzw. neo-KRS w nowym składzie wedle naruszających konstytucję, prawo unijne i konwencje zasad, pojawić się musi pytanie, jak reagować. Czy wobec toczących się przed tzw. neo-KRS konkursów sędziowie pozostają całkowicie bezsilni? Czy wiedząc, że wielu z nich, w tym aspirujących do zawodu sędziego decyduje się na udział w naruszającym prawo konkursie, powinni podejmować jakąkolwiek aktywność? Czy może wobec ponurej rzeczywistości pozostać całkowicie biernym? Procedura rekomendowania coraz to nowych osób do pełnienia funkcji sędziowskich, toczy się bowiem niezależnie od formułowanych pod jej adresem zastrzeżeń. Czy brak szans na systemową naprawę okaleczonego modelu powoływania sędziów przez władze publiczne, może uzasadnić podejmowane próby sanacyjne na sądowym etapie postępowania?

Czytaj więcej

Sąd Najwyższy uchylił uchwałę nowej KRS ws. nominacji na sędziów SN

Co mówi procedura

W ramach uregulowanej m.in. w art. 55 USP procedury, kandydat na stanowisko sędziowskie odpowiada pisemnie na kilkadziesiąt pytań, dotyczących między innymi wykształcenia czy przebiegu kariery zawodowej. Sędzia pretendujący do awansu przedstawia nadto wykaz sygnatur akt 100 spraw sądowych różnych kategorii, w których rozpoznawaniu brał udział, a inni kandydaci swój dorobek zawodowy lub naukowy. Następnie prezes sądu wyznacza wizytatora, który ocenia osiągnięcia kandydata. Upubliczniona ocena przedstawiana jest kolegium danego sądu, a opiniowanie zgłoszonych kandydatur odbywa się w drodze głosowania. Niezależnie od minimalnego standardu w USP, możliwa wydaje się też dalsza ewaluacja zebranego materiału lub jego uzupełnienie w niezbędnym zakresie przez kolegium, zwłaszcza gdy ocena wyznaczonego przez prezesa sądu wizytatora nie jest dla kolegium pełna, spójna lub przekonywująca. Dobór środków i mechanizmów tej weryfikacji pozostawać będzie w gestii procedującego kolegium.

Umożliwia to ograniczoną korektę wadliwej ustrojowo procedury na poziomie konkursu przed kolegiami sądów. Czy jednak ewentualne powołanie rzetelnych dalszych wizytatorów, weryfikacja orzecznictwa, dorobku naukowego na etapie poprzedzającym postępowanie przed wadliwą tzw. neo-KRS mogłyby wpłynąć na złagodzenie kategorycznych ocen w jednostkowych przypadkach? Czy warto w ramach kolegium sądu podejmować próby racjonalizującej korekty ułomnego systemu? Czy wyłonienie lepszych kandydatów w ramach uzupełnionego o elementy merytoryczne konkursu prowadzonego przez samo środowisko sędziowskie mogłoby doprowadzić do częściowej choćby sanacji? Wszak ostatecznie to prezes sądu przesyła materiały do neo-KRS i nie jest związany wynikami głosowania. Dalej już postępowanie toczy się przed tworem, który nie jest legalnie powołanym konstytucyjnym organem państwa i nie wypełnia swoich podstawowych obowiązków wynikających z art. 186 ust. 1 Konstytucji RP. Tego etapu postępowania nie da się dziś poprawić.

Czas ma znaczenie

Czy zatem warto próbować choćby częściowo poprawić mechanizm oceny przez kolegia sądów i to nawet wtedy, gdy mamy do czynienia z podległym i kompetencyjnie nieudolnym prezesem sądu? Jego pozycja umożliwi zignorowanie nawet najlepiej przygotowanej przez kolegium oceny, a tzw. neo-KRS dopełni dzieła. Przez jak długi jeszcze czas wyniki głosowania na poziomie kolegiów, pozostaną właściwym kryterium oddzielenia uczciwych prób sanacyjnych od instrumentalnie nakierowanych działań funkcyjnych nominatów? Wszak czas działa na korzyść naruszycieli. Czy zignorowanie wyników głosowań przez prezesów pozostanie świadectwem niekompetencji wadliwie wybranych sędziów na przyszłość? Może tak. Być może jednak kiedyś takie świadectwo będzie możliwe do wykorzystania.

Autorzy są profesorami i adwokatami

Kwestia podstaw prawnych przesądzających o wadliwości aktualnego modelu powoływania sędziów była przedmiotem wielu analiz. Zamiast ponownie przywoływać orzeczenia TSUE, ETPC, SN i NSA charakteryzujące mankamenty systemu powierzania funkcji sędziowskich przy udziale tzw. neo-KRS, wystarczy przypomnieć, że podstawową i znaną powszechnie skazą jest jego nadmierne upolitycznienie. Uzależnienie tzw. neo-KRS od władzy ustawodawczej i wykonawczej stanowi podstawę miażdżącej systemowej krytyki tego organu. Przykładowo, w wyroku z 3 lutego 2022 r. (Advance Pharma 1469/20) ETPC, uznając skład Izby Cywilnej SN za niespełniający minimalnych konwencyjnych standardów, wskazał, że w każdym przypadku, gdy w składzie bierze udział sędzia powołany przy uczestnictwie tzw. neo-KRS, nie mamy do czynienia z „niezawisłym i bezstronnym sądem ustanowionym ustawą”, zapewniającym stronom gwarancje prawa do rzetelnego procesu sądowego. Podobny pogląd wyraził TSUE w wyroku z 6 października 2021 r. (C-487/19), a także SN w postanowieniu z 16 września 2021 r. (I KZ 29/21), akcentując niekonstytucyjność ukształtowania tzw. neo-KRS. Całkiem niedawno naruszenie powyższych reguł potwierdził ETPC, nakładając 10 sierpnia 2022 r. na Polskę środki tymczasowe chroniące przed tzw. neosędziami w IOZ SN czwórkę sędziów (252/2022), a także w wyroku z 6 października 2022 r. w sprawie Juszczyszyn (35599/20). Oznacza to, że każdy skład sądu (powszechnego, administracyjnego, SN lub NSA), ukonstytuowany z udziałem sędziów powołanych przy udziale tzw. neo-KRS narusza prawo.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rzecz o prawie
Michał Zacharski: Solidna ochrona ofiar gwałtu. Ale nie za cenę niesłusznych skazań
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Króliczek zwany deregulacją
Rzecz o prawie
Marek Domagalski: Uchwała SN może złagodzić frankowe spory
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Andrzej Duda też chciał złagodzić prawo aborcyjne
Rzecz o prawie
Paweł Krekora: Czy na ustawę frankową rzeczywiście jest za późno?