Co piąte polskie przedsiębiorstwo szuka teraz pracowników – wynika z badań Obserwatorium Regionalnych Rynków Pracy przeprowadzonych wśród ponad 2,5 tys. członków organizacji Pracodawców RP.
Badanie potwierdza, że po kryzysie najwięcej ofert pracy – zarówno dla pracowników szeregowych jak i menedżerów – jest w dużych firmach, a największe szanse na etat mają kandydaci po studiach. Tak jest nie tylko na stanowiskach kierowniczych i specjalistycznych, ale także tam, gdzie wcześniej wyższe wykształcenie nie było istotne, czyli np. w przypadku pracowników administracyjnych i biurowych czy przedstawicieli handlowych. – Przy dużym bezrobociu absolwenci uczelni często są gotowi zatrudnić się na stanowiskach wymagających niskich kwalifikacji np. w Radomiu pracują na kasie w hipermarketach – komentuje Izabela Koryś, dyrektor obserwatorium. Według niej taka „nadakceptacja” pracy osób z wyższym wykształceniem przy mało wymagających zajęciach nie jest dobra ani dla pracodawców (nie wykorzystują potencjału swych kadr), ani dla pracowników, którzy czują się sfrustrowani.
Badanie potwierdza, że większe szanse na pracę mają panowie – w przypadku prawie połowy stanowisk preferencje ustalone są na ich korzyść. Kobiety mają większe szanse przy niespełna 9 proc. posad. Dla ambitnych pań pocieszający może być fakt, że na stanowiskach kierowniczych średniego i wyższego szczebla szanse są dużo bardziej wyrównane, ba, niekiedy to kobiety są bardziej preferowane.
Jak ocenia Izabela Koryś, na wielu niższych stanowiskach, zwłaszcza w produkcji czy w budownictwie, preferencje dla mężczyzn nie muszą wynikać z uprzedzeń pracodawców. Są efektem dodatkowego ryzyka związanego z zatrudnieniem np. matki małych dzieci, która częściej może brać zwolnienia.
Ankietowane firmy przyznają, że zwiększone ryzyko, które zniechęca pracodawców do zatrudniania osób starszych, niepełnosprawnych i matek, mogłoby obniżyć wsparcie państwa. Przydałoby się np. finansowanie szkoleń dla osób 45 +, oraz dofinansowanie do zwolnień najstarszych pracowników. Na pytanie o czynniki, które utrudniają znalezienie idealnego pracownika, przedsiębiorcy wymieniali jednak nie płeć czy wiek, najczęściej narzekali na brak wystarczających umiejętności, brak doświadczenia kandydatów oraz ich zbyt wygórowane oczekiwania płacowe.