To lato będzie gorącym okresem prac nad strategią migracyjną Polski na lata 2025–2030. – Na razie jesteśmy na etapie diagnozy, w tym badania opinii bardzo szerokiego grona tysięcy interesariuszy zajmujących się obszarem migracji – wyjaśnia „Rzeczpospolitej” Maciej Duszczyk, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji odpowiedzialny za politykę migracyjną.
Etapem diagnozy zajmuje się Komitet Badań nad Migracjami Polskiej Akademii Nauk, który na podstawie wyników ankiet rozesłanych do ok. 12 tys. instytucji, urzędów, organizacji i związków zawodowych, a także na podstawie debat panelowych z przedstawicielami różnych grup społecznych, ma do połowy września przygotować raport będący punktem wyjścia do rządowych prac nad strategią migracyjną rządu. Pierwsza wersja „kompleksowej, odpowiedzialnej i bezpiecznej strategii migracyjnej Polski” powinna być gotowa w połowie października tego roku.
„Biblia migracyjna”
Potem rozpoczną się konsultacje międzyresortowe i społeczne projektu, tak by w grudniu rząd mógł przedstawić ostateczną wersję strategii, która – według wiceministra Duszczyka – ma być naszą „Biblią migracyjną” pokazującą podejście państwa do procesów migracyjnych, a także kierunki polityki migracyjnej Polski. Nikt bowiem nie ma wątpliwości, że państwo, które w ostatnich latach przekształciło się z kraju emigracyjnego w imigracyjny, pilnie potrzebuje zarówno strategii, jak też polityki z konkretnymi rozwiązaniami dotyczącymi przyjmowania i integrowania cudzoziemców.
Bo nie tylko przedsiębiorcy, ale także ekonomiści, eksperci rynku pracy (oraz duża część opinii publicznej) nie mają wątpliwości, że napływ imigrantów zarobkowych będzie niezbędny – nie tylko dla polskiej gospodarki, lecz również dla finansów publicznych i bezpieczeństwa narodowego. – Silna gospodarka jest fundamentem bezpieczeństwa narodowego – zwraca uwagę Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP, który przypomina, że już teraz z rynku pracy ubywa co roku ok. 100 tys. osób.