Handel, sektor publiczny, HoReCa (czyli hotele i restauracje) oraz usługi – w tych trzech branżach pracodawcy najczęściej obawiają się pogorszenia swojej sytuacji w przyszłym roku. Podczas gdy ogółem takie obawy żywi 35 proc. ankietowanych firm, to w handlu ponad połowa, a w sektorze publicznym i w HoReCa ponad dwie piąte przedsiębiorstw z pesymizmem myśli o 2024 r. – dowodzi najnowszy „Barometr polskiego rynku pracy” agencji zatrudnienia Personnel Service, który „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza.
– Strach przed recesją zagląda w oczy przedsiębiorcom – przyznaje Krzysztof Inglot, założyciel i ekspert Personnel Service, komentując wyniki badania, które w październiku br. objęło 340 firm z co najmniej dziesięcioma pracownikami. Tylko co piąta z nich liczy na poprawę swej sytuacji w przyszłym roku (najwięcej optymistów jest w logistyce i w nowych technologiach – 33 proc.), a nadzieje na poprawę zmniejszają liczne obawy.
Problem kosztów
Najsilniejszą z obaw (znacznie większą niż przed rokiem) jest ta dotycząca kosztów prowadzenia działalności. 45 proc. badanych firm (w handlu i w HoReCa nawet ponad połowa) obawia się, że w przyszłym roku te koszty będą jeszcze wyższe, m.in. ze względu na inflację i wzrost cen, a także na presję płacową ze strony pracowników, która jest trzecią wśród najczęściej wskazywanych obaw.
Nie bez powodu, gdyż tę presję będzie dodatkowo wzmacniać zaplanowana już dwukrotna podwyżka płacy minimalnej, która w przyszłym roku zwiększy się łącznie o ponad 19 proc., do 4,3 tys. zł. Jak zwraca uwagę Krzysztof Inglot, szybki wzrost płacy minimalnej w ostatnich latach już spłaszczył siatkę płac w wielu firmach, które nie są w stanie podwyższać pensji wszystkich pracowników.