Młodzi ludzie, do 25 lat, stanowią już 23 proc. wszystkich bezrobotnych. Pod koniec października było ich w rejestrach ponad 400 tys., o 120 tys. więcej niż rok wcześniej.
– Bezrobocie wśród ludzi młodych zawsze jest dwa razy większe niż w całym społeczeństwie – przypomina Jan Rutkowski, główny ekonomista Banku Światowego w Polsce. – Dzieje się tak w czasach ożywienia gospodarczego, bo młodzi częściej niż osoby starsze zmieniają pracę, a w czasie kryzysu istnieje z kolei większe ryzyko, że młody człowiek bez kwalifikacji nie znajdzie zajęcia, niż że doświadczony pracownik je straci.
Z danych GUS wynika, że w ciągu roku liczba młodych bezrobotnych wzrosła o 42,7 proc., a absolwentów o 47,5 proc. – Młodzi ludzie są bardziej narażeni na bezrobocie, ale też trwa ono krócej. Są bowiem bardziej mobilni niż starsi pracownicy – tłumaczy Irena Wóycicka z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. – Ale dla nich konsekwencje bezrobocia mogą być znacznie poważniejsze. Jeśli nie znajdą pracy w ciągu maksimum roku, mają gorszy start, wolniej osiągają stabilizację zawodową i materialną. Trudniej im dogonić rówieśników.
Dlatego tak ważne jest, by szczególnie młodych ludzi nie pozostawiać w czasie bezrobocia samych, by służby pracy oferowały im staże, szkolenia i inne działania, nawet takie jak wolontariat.
– Z badań przeprowadzonych w innych krajach wynika, że wynagrodzenia na tym samym stanowisku mogą się różnić do