Reklama

Dla młodych szkolenia. Praca - może kiedyś

Jeśli rząd chce zmniejszyć bezrobocie wśród osób do 24. roku życia, nie wykpi się programami szkoleń. Musiałby ułatwić prowadzenie biznesu i zreformować podatki

Publikacja: 30.05.2012 21:48

Dla młodych szkolenia. Praca - może kiedyś

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Resort pracy pochwali się dzisiaj rozpoczęciem pilotażowego programu wspierania młodych bezrobotnych. 23 powiaty o wysokim bezrobociu dostaną łącznie 40 mln zł na szkolenia i staże, a przedsiębiorcy na dopłaty do nowych miejsc pracy. Program obejmie 3 tys. osób, a o tym, czy będzie kontynuowany, zdecyduje, ile z nich znajdzie zatrudnienie. Efekty oceni w 2014 r. zewnętrzna firma.

Eksperci, z którymi rozmawiała „Rz", są sceptyczni, czy takie programy mogą zmniejszyć ogromne bezrobocie wśród młodych. Dziś pracy nie ma ponad jedna czwarta osób w wieku do 24 lat. - W sytuacji, gdy przedsiębiorcy nie tworzą miejsc pracy, żadne programy nie przyniosą rezultatów - mówi Jerzy Bartnicki, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kwidzynie. - W dodatku wspieranie jednej grupy bezrobotnych zawsze odbywa się kosztem innej.

Dlatego eksperci powtarzają jak mantrę, że trzeba zachęcać przedsiębiorców do tworzenia etatów, usuwając im kłody spod nóg. - W Polsce z powodu uciążliwych regulacji prawnych ciężko jest prowadzić i rozwijać biznes - mówi Maciej Bukowski z Instytutu Badań Strukturalnych. - Jeśli byłoby to łatwiejsze, firmy chętniej tworzyłyby miejsca pracy.

Przedsiębiorcy już od lat podkreślają, że istotną barierą są wysokie koszty zatrudnienia. - To, co się dzieje obecnie na rynku pracy, to pochodna podwyższenia składki rentowej - tłumaczy Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku. Od lutego poszła ona w górę o2 pkt proc.

- Ta podwyżka nie była przyczyną zwolnień, ale na pewno zniechęcała do zatrudniania nowych pracowników - mówi Monika Zakrzewska, ekspert PKPP Lewiatan.

Reklama
Reklama

Bukowski podpowiada, że zamiast opodatkowania pracy lepiej podnosić VAT czy akcyzę. - W ten sposób nagradzalibyśmy tych, którzy chcą oszczędzać i inwestować. To poprawiałoby kondycję naszej gospodarki - tłumaczy.

Takie rozwiązanie byłoby dobre także dla pracowników, którzy dostawaliby więcej pieniędzy na rękę. - Praca dla wielu osób byłaby atrakcyjniejsza i chętniej by ją podejmowali, zmniejszając w ten sposób szeregi bezrobotnych - tłumaczy Bukowski.

A część przedsiębiorców się skarży, że mimo bezrobocia nie mogą znaleźć odpowiednich pracowników. - Wielu chciałoby mieć wybitnego fachowca za najniższą stawkę. To niemożliwe - mówi Bartnicki. Najniższą płacę chętniej zgodziliby się absolwenci, ale oni nie mają wymaganego doświadczenia.

Dla wielu młodych osób dobrym rozwiązaniem byłoby rozpoczęcie działalności gospodarczej. Ale na to nie mają pieniędzy.

- Na dotacje na ten cel nie ma co liczyć, od kiedy zamrożono pieniądze z Funduszu Pracy - mówi Bartnicki. W tym roku jego urząd udzielił zaledwie50 takich dotacji. Chętnych jest sześć razy tyle.

Ale problem z brakiem rąk do pracy wynika także z niedopasowania kandydatów do potrzeb rynku. - W takiej sytuacji proponowane przez resort pracy bony na uzupełnienie kwalifikacji jak najbardziej mogą się sprawdzić - podsumowuje Zakrzewska.

Reklama
Reklama

Bony na szkolenia i dotacje do miejsc pracy

Ministerstwo Pracy chce, aby powiatowe urzędy pracy aktywnie pracowały z bezrobotną młodzieżą. W rozpoczynanym dziś pilotażu programu „Twoja kariera - Twój wybór" zakłada, że młody człowiek, który zarejestruje się jako bezrobotny, w ciągu tygodnia dostanie osobistego doradcę, który opracuje dla niego indywidualny plan działania. Jeśli zostanie wysłany na szkolenie, otrzyma jednorazowo bon wartości przeciętnego wynagrodzenia (obecnie 3646 zł), a jeśli na studia podyplomowe lub do szkoły policealnej - dwa razy tyle (plus ewentualnie zwrot niektórych kosztów). Z kolei przedsiębiorca, który zatrudni młodą osobę na stażu, dostanie półroczny bon stażowy (jeśli pozostawi ją w pracy na kolejne pół roku, dostanie ekstra 1500 zł). Jeśli firma da pracę absolwentowi szkoły wyższej, dostanie zwrot rocznych kosztów zatrudnienia (pensja i składki) pod warunkiem, że zobowiąże się zatrudniać go przez kolejne 18 miesięcy.

Program przewiduje także 5 tys. zł dla tych, którzy chcą się przeprowadzić za pracą do innego miasta.

Dziś resort pracy wyśle do wytypowanych 23 powiatów ofertę wzięcia udziału w pilotażu. Od lipca młodzi bezrobotni będą się mogli zgłaszać do programu.

—jcs

Resort pracy pochwali się dzisiaj rozpoczęciem pilotażowego programu wspierania młodych bezrobotnych. 23 powiaty o wysokim bezrobociu dostaną łącznie 40 mln zł na szkolenia i staże, a przedsiębiorcy na dopłaty do nowych miejsc pracy. Program obejmie 3 tys. osób, a o tym, czy będzie kontynuowany, zdecyduje, ile z nich znajdzie zatrudnienie. Efekty oceni w 2014 r. zewnętrzna firma.

Eksperci, z którymi rozmawiała „Rz", są sceptyczni, czy takie programy mogą zmniejszyć ogromne bezrobocie wśród młodych. Dziś pracy nie ma ponad jedna czwarta osób w wieku do 24 lat. - W sytuacji, gdy przedsiębiorcy nie tworzą miejsc pracy, żadne programy nie przyniosą rezultatów - mówi Jerzy Bartnicki, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kwidzynie. - W dodatku wspieranie jednej grupy bezrobotnych zawsze odbywa się kosztem innej.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Rynek pracy
Kobiety w finansach. Szklany sufit pęka powoli
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Rynek pracy
Imigracyjne bariery hamują nowe inwestycje
Rynek pracy
Zwalniani specjaliści mają sposób na szybki powrót na rynek pracy
Rynek pracy
Rzadziej pracujemy po godzinach, lecz częściej chorujemy przy biurku
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Rynek pracy
Walmart rezygnuje z pracowników z wizą H-1B. Co dalej z zagranicznymi talentami?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama