Stopa bezrobocia wynosi 10 proc., a w wśród ludzi w wieku od 16 do 24 lat jest to aż 23 proc. - Ze społecznego punktu widzenia jeszcze nie doświadczyliśmy szczytu kryzysu - ostrzega Mathieu Plane, z Francuskiego Obserwatorium Koniunktur Ekonomicznych (OFCE). - W porównaniu z początkiem 2008 r., obecnie mamy prawie 1 milion bezrobotnych więcej, a to jeszcze nie koniec - dodał.
Plany te zostały jednak zniweczone by tysiące zwolnień w największych francuskich fabrykach takich jak motoryzacyjny Peugeot, farmaceutyczny Sanofi czy handlowy Carrefour. W 2011 r. realny PKB Francji w ujęciu rocznym urósł o 1,7 proc. Po stagnacji w dwóch pierwszych kwartałach, prognoza na cały bieżący rok zakłada 0,5 proc. wzrostu. Jednak słabe wrześniowe wskaźniki PMI, pokazujące aktywność w przemyśle i usługach, stawiają pod znakiem zapytania realizację tej prognozy.
Socjalista Francois Hollande wygrywając wybory prezydenckie w maju obiecywał przywrócić drugiej największej gospodarce Europy wzrost i zmniejszyć bezrobocie. Wszystko to przy nie przekroczeniu unijnego progu deficytu budżetowego 3 proc. PKB.
Niezadowoleni z wysokiego bezrobocia wyborcy już zaczynają odwracać się od Hollanda. Jego poparcie deklaruje 43 proc. respondentów - to najniższy odsetek od wyborów - wynika z niedzielnego sondażu Ifop.
Na początku tego miesiąca Hollande po raz kolejny postawił na szali swoją reputację polityczną, kiedy zobowiązał się do zmniejszenia bezrobocia. Zdaniem ekspertów, w obecnym otoczeniu makroekonomicznym szanse na realizację jego obietnic są nikłe.