O pracę ciężko też w 2014 r.

Wzrost gospodarczy jest zbyt słaby, by bezrobocie przestało rosnąć

Publikacja: 13.03.2013 00:09

Liczba pracujących ma się zmniejszyć w tym roku o 1,1 proc., co oznaczałoby pierwszy spadek od 2003 r. – wynika z analiz Narodowego Banku Polskiego. Co więcej, także w przyszłym roku oraz w 2015 r., chociaż gospodarka będzie już wtedy widocznie przyspieszać, rynek pracy ciągle będzie pogrążony w kryzysie.

Pracujących ma więc ubywać aż do połowy 2015 r. W sumie – jak wynika z szacunków „Rz" – ich liczba skurczyć się może o ok. 370 tys. osób. Stopa bezrobocia (wg wskaźnika Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności GUS) ma skoczyć z 11,1 proc. w 2013 r. do 12,1 proc. w 2014 i 12,5 proc. w 2015 r. – prognozuje NBP. W przeliczeniu na bezrobocie rejestrowane, będzie to ok. 14,1 proc. średnio w tym roku i nieco ponad 15 proc. w 2014 r.

To już druga analiza poważnej instytucji, która przewiduje pogorszenie się sytuacji na rynku pracy także w przyszłym roku. Takie szacunki ma także Komisja Europejska, choć nie jest aż tak pesymistyczna – stopa bezrobocia (BAEL) ma wzrosnąć do 10,9 proc. w 2014 r. z 10,8 proc. w 2013 r. i 10,2 proc. w 2012 r.

– Niestety, musimy się liczyć ze wzrostem bezrobocia w kolejnych latach, nawet wtedy gdy gospodarka przyspieszy. Może nie dramatycznym wzrostem, ale o spadku nie ma mowy – komentuje Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC, b. minister finansów.

I wylicza, że doświadczenia ostatniego 20-lecia pokazują, że gospodarka rosła o 3,5-4 proc. średnio rocznie, a stopa bezrobocia utrzymywała się średnio na tym samym poziomie (z dużymi wahaniami: od 20 proc. w 2002 r. do 9,5 proc. w 2008 r.). – By pracodawcy zaczęli zatrudniać, potrzebny jest wzrost PKB powyżej 3,5 proc. Dynamika rzędu 3 proc. to stagnacja bezrobocia, a poniżej – jego wzrost – wylicza Gomułka. Według NBP, w tym roku PKB wzrośnie o 1,3 proc., w przyszłym – o 2,6 proc., a 2015 r. – o 3,1 proc.

– Wiosna przyszłego roku będzie najtrudniejsza na rynku pracy – stopa bezrobocia, która osiągnęła 14,4 proc. w lutym tego roku, zostanie pobita i sięgnie ok. 15 proc. – prognozuje Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK. – Spodziewane ożywienie w gospodarce jest rachityczne. Żeby zatrudnienie zaczęło rosnąć, potrzebujemy wzrostu o ok. 3 proc. – dodaje.

– Rynek pracy zawsze reaguje z opóźnieniem na to, co się dzieje w gospodarce. Dlatego nie spodziewamy się, by w 2014 r. stopa bezrobocia spadła w porównaniu z 2013 r. – mówi Piotr Piękoś, ekonomista Pekao. – W przyszłym roku, w odróżnieniu od 2010 r., globalne ożywienie będzie letnie, co oznacza że zabraknie bodźca do silnego wzrostu eksportu, a tym samym – wzrostu zatrudnienia w przemyśle – analizuje Piękoś. Trudno też spodziewać się szybkiego odbicia w budownictwie, które znalazło się w największym od lat kryzysie.

Mimo wszystko, zdaniem Piękosia, projekcja NBP jest zbyt pesymistyczna. Podobnie zresztą uważa Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku. – Moim zdaniem przy wzroście, jaki prognozuje NBP na 2014 r., czyli 2,6 proc., pracujących będzie przybywać – twierdzi Wojciechowski.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorek a.cieslak@rp.pl a.kaminska@rp.pl

Pomyłka premiera?

Bezrobocie można mierzyć na różne sposoby, co bywa problemem dla rządzących. Podstawową statystyką jest stopa bezrobocia rejestrowanego. Pokazuje ona jaki odsetek aktywnych zawodowo stanowią osoby zarejestrowane w urzędach pracy. Problem w tym, że część poszukujących pracy nie rejestruje się jako bezrobotni, a z kolei nie wszyscy zarejestrowani mogą bądź chcą podjąć zatrudnienie. Dlatego jest też inna miara bezrobocia, która powstaje w oparciu o Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności. Za bezrobotnych uznawani są ci, którzy deklarują, że nie pracują, bez względu na to, czy zarejestrowali się w urzędzie pracy. Donald Tusk pytany wczoraj na konferencji prasowej o najnowsze prognozy NBP uznał, że 11 proc. bezrobocia w tym roku to oczekiwania bardzo optymistyczne. Można przypuszczać, że za punkt odniesienia wziął przekraczającą teraz 14 proc. stopę bezrobocia rejestrowanego. Według BAEL w 2012 r. było to 10,1 proc. i w tym roku ma wzrosnąć do 11,1 proc. —agmk

Liczba pracujących ma się zmniejszyć w tym roku o 1,1 proc., co oznaczałoby pierwszy spadek od 2003 r. – wynika z analiz Narodowego Banku Polskiego. Co więcej, także w przyszłym roku oraz w 2015 r., chociaż gospodarka będzie już wtedy widocznie przyspieszać, rynek pracy ciągle będzie pogrążony w kryzysie.

Pracujących ma więc ubywać aż do połowy 2015 r. W sumie – jak wynika z szacunków „Rz" – ich liczba skurczyć się może o ok. 370 tys. osób. Stopa bezrobocia (wg wskaźnika Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności GUS) ma skoczyć z 11,1 proc. w 2013 r. do 12,1 proc. w 2014 i 12,5 proc. w 2015 r. – prognozuje NBP. W przeliczeniu na bezrobocie rejestrowane, będzie to ok. 14,1 proc. średnio w tym roku i nieco ponad 15 proc. w 2014 r.

Pozostało 80% artykułu
Rynek pracy
Kogo szukają pracodawcy? Rośnie liczba wolnych miejsc pracy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rynek pracy
Coraz więcej niepracujących przypada na pracujących. W tych regionach jest najgorzej
Rynek pracy
Coraz więcej pracujących cudzoziemców. Najwięcej jest ich na Mazowszu
Rynek pracy
Listopadowe dane z rynku pracy w USA nieco lepsze od prognoz
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rynek pracy
Czy strategia migracyjna zatrzyma boom w budownictwie