Mniej grupowych zwolnień

O ponad jedną piątą spadła w 2013 r. liczba pracowników objętych planami cięć kadrowych. Kryzysowe restrukturyzacje się kończą. Teraz redukcje może wywołać zmiana modelu biznesu.

Publikacja: 26.02.2014 13:49

Mniej grupowych zwolnień

Foto: Bloomberg

Choć jeszcze po trzech kwartałach minionego roku planowane zwolnienia grupowe były większe niż przed rokiem, to końcówka roku przyniosła zmianę trendu, potwierdzając nadzieje na ożywienie w gospodarce. W rezultacie do 63,5 tys. zmniejszyła się łączna liczba zgłoszonych w zeszłym roku w urzędach pracy planów grupowych cięć. To najniższy wynik w ciągu ostatnich pięciu lat – wynika z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.

Spadła też liczba firm zapowiadających  grupowe zwolnienia, podobnie jak liczba pracowników, którzy musieli się w ich wyniku rozstać z firmą – spadek o 13 proc. w porównaniu z 2012 r.

Korzystne regulacje

Jak ocenia Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP „Lewiatan", do tego spadku mogły  przyczynić się także korzystne dla pracodawców, a wprowadzone w życie latem ub. roku, nowe regulacje wydłużające do 12 miesięcy okres rozliczeniowy czasu pracy. – Dzięki temu firmy  łatwiej mogą zapanować nad sezonowością pracy i nad ewentualnymi problemami bez konieczności uciekania się do zwolnień – podkreśla ekspertka przypominając, że zwolnienia grupowe dla firm do spory wydatek.

Podobnie jak inni eksperci, i ona ocenia,że polskie firmy racjonalnie amortyzowały skutki ostatniego spowolnienia, starając się uniknąć głębokich cięć zatrudnienia. Jednak część pracodawców wykorzystała gospodarcze osłabienie do przemyślenia modelu biznesowego. Tak było np. w sektorze finansowym, zwłaszcza w bankach, które coraz  bardziej stawiają na  usługi  internetowe i mobilne, ograniczając sieć placówek. Według  danych Komisji Nadzoru Finansowego  w ciągu minionych  czterech lat  liczba bankowych filii i punktów obsługi klienta zmalała aż o 46 proc.

Nowe technologie

To właśnie banki  były wśród pracodawców, którzy zapowiadali w minionym roku znaczące zwolnienia. Część z nich zgłoszono do urzędów pod koniec roku, co oznacza, że firmy będą się rozstawać z ludźmi w tym roku, co akurat jest dla zwalnianych  dość korzystne. Pojawią się na  rynku pracy w okresie, gdy rośnie liczba  ofert zatrudnienia. W tej grupie są m.in. pracownicy Citi Handlowego  i PKO Banku Polskiego, które zgłosiły plany zwolnień  w ostatnich trzech  miesiącach 2013 roku.

Dorota Szostek–Rustecka, dyrektor Biura Prasowego Citi  Handlowego przypomina, że w  ubiegłorocznej  zapowiedzi zwolnień  grupowych – do   792 osób – jako powód spółka podawała transformację modelu  bankowości. –Grupowe zwolnienia będą miały miejsce do października 2014 r– mówi Dorota  Szostek–Rustecka.

Jak wyjaśnia Aneta Styrnik–Chaber z zespołu prasowego PKO BP, restrukturyzacja zatrudnienia  trwa od 2000 roku, a wśród jej głównych  przyczyn są  m.in.  wdrażanie zmian organizacyjnych oraz  nowych technologii informatycznych. W ubiegłym roku bank zwolnił ponad 1,1 tys.  osób,a w tym – zgodnie z grudniowym zawiadomieniem do urzędu pracy – liczba zwalnianych ma wynieść 610 osób. –Maksymalnie 610  –podkreśla przedstawicielka PKO BP.

Ze zwolnieniami muszą się też w tym roku liczyć pracownicy Orange Polska, choć spółka w latach 2014–2015 stawia głównie na pakiet dobrowolnych odejść. Będzie mogło z niego skorzystać 2250 pracowników (ok. połowa w tym roku), których staż pracy przekroczy 10 lat. To efekt zmian na rynku telekomunikacji, które  wymagają  od firm przeorientowania  modelu biznesowego.

Świeży pomysł

Zdaniem Małgorzaty Starczewskiej–Krzysztoszek, w tym roku to właśnie zmiana modelu biznesowego i związana z tym restrukturyzacja zatrudnienia może się pojawić jako jedna z głównych przyczyn zwolnień grupowych. Mniej istotne będą powody związane z koniunkturą.

Potwierdzają to najnowsze dane  GUS o koniunkturze w lutym. Według nich choć   małe i średnie firmy planują  nadal  ograniczenie zatrudnienia (ale znaczące niż zapowiadały w styczniu) to w dużych firmach może nastąpić  lekki wzrost.

Jak wynika z danych MPiPS, w ubiegłym roku rekordzistą pod względem skali zgłoszonych zwolnień było województwo mazowieckie.

Jak jednak przypomina  Anna Mazur  Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Warszawie, wynika to z faktu, że znaczna część dużych firm ma siedzibę w stolicy i właśnie tu zgłaszają one swoje plany zwolnień w całej Polsce.

Pod względem wielkości zrealizowanych w zeszłym roku cięć zatrudnienia liderem było woj. śląskie, gdzie duże zwolnienia były m.in. w budownictwie i w przemyśle. Teraz w tym regionie cięć można się spodziewać w spółkach węglowych, m.in. w Kompanii Weglowej,  która w ramach restrukturyzacji planuje do 2020 roku zmniejszyć zatrudnienie o 16,4 tys. osób. Część z nich ma przejść na emerytury.

Choć jeszcze po trzech kwartałach minionego roku planowane zwolnienia grupowe były większe niż przed rokiem, to końcówka roku przyniosła zmianę trendu, potwierdzając nadzieje na ożywienie w gospodarce. W rezultacie do 63,5 tys. zmniejszyła się łączna liczba zgłoszonych w zeszłym roku w urzędach pracy planów grupowych cięć. To najniższy wynik w ciągu ostatnich pięciu lat – wynika z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.

Pozostało 90% artykułu
Rynek pracy
Kogo szukają pracodawcy? Rośnie liczba wolnych miejsc pracy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rynek pracy
Coraz więcej niepracujących przypada na pracujących. W tych regionach jest najgorzej
Rynek pracy
Coraz więcej pracujących cudzoziemców. Najwięcej jest ich na Mazowszu
Rynek pracy
Listopadowe dane z rynku pracy w USA nieco lepsze od prognoz
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rynek pracy
Czy strategia migracyjna zatrzyma boom w budownictwie