- Zgodnie z zapisami świadectw zdrowia, eksport mięsa drobiowego i jaj z Polski nie może być prowadzony do Azerbejdżanu do Chin, Japonii, Singapuru, Tajwanu, Wietnam oraz RPA – poinformował Główny Lekarz Weterynarii w piśmie rozesłanym do powiatowych lekarzy weterynarii.
Niektóre kraje uregulowały takie rozwiązanie już w świadectwach zdrowia, ustalanych między krajami – że wystąpienie ogniska ptasiej grypy automatycznie wstrzymuje eksport. Niektóre kraje pozostawiają sobie jeszcze tę decyzję, sytuacja eksportu na rynki trzecie będzie się więc rozwijać dynamicznie.
Branża może więc liczyć straty. Choć 80 proc. z wartego w tym roku już 9,2 mld zł eksportu drobiu trafia na rynki europejskie, które nie wstrzymają eksportu z Polski, to jednak zaczęliśmy odbudowywać eksport drobiu do Chin czy RPA, gdzie wysyłano 3-5 tys. ton mięsa. Eksport drobiu do Chin przyniósł do końca września – 146,5 mln zł, do RPA – 144,8 mln zł, do Wietnamu – 63 mln zł. To nie tak wiele, ale przy bardzo nasyconym rynku europejskim, to głównie rynki trzecie dawały polskim producentom możliwość zwiększania eksportu, a także sprzedawania elementów nie tak popularnych w Europie, jak skrzydła, czy fragmenty z kością.
Nowe trzecie już ognisko pojawiło się 450 km od poprzednich – na drugim końcu Polski, w Wielkopolsce, na profesjonalnej, wielkotowarowej fermie kur niosek. Do utylizacji trafiło 65 tys. kur, Krzysztof Borowczyk, właściciel kurników w miejscowości Topola Osiedle, w rozmowie z PAP oszacował straty w milionach zł. Przyznał, że to dla niego ogromny cios.
– Przepisy zakładają likwidacje całego stada, bo część ptaków może być w fazie rozwijania się choroby. Zostawienie ptaków pozornie zdrowych może spowodować chorobę kolejnych. To wirusowa nieuleczalna choroba, zwalczana przez działania administracyjne. – mówi Tomasz Wielich, wojewódzki inspektor weterynaryjny ds. zdrowia i ochrony zwierząt z Wielkopolski. – Wartość rynkowa zwierząt wyceniona przez komisję powiatowego lekarza weterynarii, która prawdopodobnie dziś będzie szacować wartość stada i obliczy odszkodowanie, które zostanie wypłacone hodowcy – mówi dr Wielich.