Kilka ziaren prawdy. Dlaczego tak naprawdę polscy rolnicy mają problemy

Problemy rolników, choć realne, nie wynikają z Zielonego Ładu i zboża z Ukrainy – twierdzą eksperci. „Rzeczpospolita” poznała jako pierwsza raport „Ziarno niezgody: analiza protestów rolniczych” przygotowanego przez Instytut Finansów Publicznych.

Aktualizacja: 18.03.2024 06:09 Publikacja: 18.03.2024 03:00

Problemy rolników, choć realne, nie wynikają z Zielonego Ładu i zboża z Ukrainy

Problemy rolników, choć realne, nie wynikają z Zielonego Ładu i zboża z Ukrainy

Foto: Bloomberg

Takie wnioski płyną z raportu „Ziarno niezgody: analiza protestów rolniczych” przygotowanego przez Instytut Finansów Publicznych. „Rzeczpospolita” poznała raport jako pierwsza. – Zdecydowaliśmy się na ocenę głównych postulatów rolniczych nie po to, by kontrować postulaty rolnicze i stawiać się po którejkolwiek stronie konfliktu, ale po to, by pokazać złożoność problemu, z jakim borykają się rolnicy – mówi Sławomir Dudek, prezes zarządu i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych. Raport przygotowali ekonomiści, specjalizujący się w rolnictwie, z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu i z PAN.

Czytaj więcej

Aleksandra Ptak-Iglewska: Rolnicy strajkują, ale sami nie za bardzo wiedzą przeciwko czemu

Mity i fakty na temat Zielonego Ładu

Zauważyli, że protesty rolnicze koncentrują się wokół żądań zaprzestania realizacji założeń Europejskiego Zielonego Ładu w rolnictwie oraz wprowadzenia całkowitego embarga na import produktów rolnych z Ukrainy. – Na sztandarach protestujących rolników pojawiły się też hasła o zalaniu Polski zbożem z Ukrainy czy wręcz wzywające do wyjścia z UE – mówi Sławomir Dudek. – To kuriozum, bo rolnicy należą do głównych beneficjentów naszej akcesji unijnej – przekonuje.

Autorzy raportu przytaczają dane, z których wynika, że od początku integracji do 2023 r. polskie rolnictwo otrzymało 67,1 mld euro (ok. 300 mld zł) w ramach wspólnej polityki rolnej. Z tego dwie trzecie poszło na płatności bezpośrednie, które stanowią wsparcie finansowe dla rolników, niezależnie od poziomu produkcji, reszta zasiliła m.in. inwestycje w rozwój obszarów wiejskich.

Czytaj więcej

Zielony Ład nie zabije koniunktury w rolnictwie. Tusk: Liczę na złagodzenie zapisów

– Ale nie te pieniądze są najważniejsze – przekonuje Dudek. I wylicza, że dzięki akcesji unijnej nasze rolnictwo dostało dostęp do rynku zbytu liczącego 450 mln konsumentów, a nasza żywność jest dostępna w całej Unii. Wartość eksportu towarów rolno-spożywczych przekracza 50 mld euro, z czego prawie trzy czwarte idzie do UE. Nasze rolnictwo dzięki akcesji należy do najsilniejszych w UE. – Jego wkład do unijnego PKB wzrósł z 3,7 proc. w 2004 r. do 8 proc. obecnie. Z ósmego miejsca w UE nasze rolnictwo awansowało na piąte. Wyprzedziliśmy Holandię, jesteśmy tuż za Niemcami – mówi szef IFP.

Jego zdaniem absurdem jest też mówienie o zalaniu Polski zbożem z Ukrainy. – Import zboża ukraińskiego w stosunku do naszej produkcji to mniej niż 3 proc. – mówi Dudek. W raporcie czytamy, że ceny produktów rolnych w Polsce są bardziej zależne od sytuacji na rynkach światowych niż od importu z Ukrainy. – Analiza stanu zapasów zbóż w Polsce wskazuje, że import z Ukrainy nie miał decydującego wpływu na krajowe ceny, a skupienie się na modernizacji i poszukiwaniu nowych rynków zbytu byłoby bardziej efektywne – piszą autorzy raportu.

Czytaj więcej

Szczyt rolniczy bez konkretów. Tusk uszczelni tranzyt, ale nie zatrzyma handlu z Ukrainą

Zauważają też, że Zielony Ład, przedstawiany jako zagrożenie, stanowi część szerszej europejskiej polityki mającej na celu zrównoważony rozwój rolnictwa. Jego odpowiednie wdrożenie i dostosowanie do lokalnych warunków, w tym przygotowanie gospodarstw, mogłoby przynieść korzyści polskim rolnikom.

Złe recepty na kłopoty rolników

Nie znaczy to, że problemu nie ma. – Ceny żywności na świecie spadły. Ceny środków produkcji, nawozów, także zaczęły spadać, ale nie tak szybko. I mamy niekorzystne dla rolników nożyce cen – przyznaje Instytut Finansów Publicznych.

Czytaj więcej

Janusz Wojciechowski o Zielonym Ładzie: Rosja używa żywności jak broni, musimy reagować

Jednak recepty, które wskazują protestujący, są złe. – Zamknięcie granicy nie rozwiąże problemów. Ceny zboża nie wzrosną, bo zależą od tego, co dzieje się na świecie. Spowoduje za to działania odwetowe i być może całkowite zatrzymanie wymiany handlowej z Ukrainą. A przecież mamy tu znaczącą nadwyżkę, przekraczającą 31 mld zł w 2023 r. Zamykanie granicy to broń obosieczna. Tragedia dla gospodarki – przekonuje szef IFP.

Według IFP strukturalne problemy polskiego rolnictwa, takie jak rozdrobnienie agrarne i produkcyjne, wymagają innych rozwiązań niż embargo, w tym integracji czy też modernizacji i inwestowania w nowoczesne technologie. Musimy szukać również nowych rynków zbytu i dywersyfikować produkcję.

Takie wnioski płyną z raportu „Ziarno niezgody: analiza protestów rolniczych” przygotowanego przez Instytut Finansów Publicznych. „Rzeczpospolita” poznała raport jako pierwsza. – Zdecydowaliśmy się na ocenę głównych postulatów rolniczych nie po to, by kontrować postulaty rolnicze i stawiać się po którejkolwiek stronie konfliktu, ale po to, by pokazać złożoność problemu, z jakim borykają się rolnicy – mówi Sławomir Dudek, prezes zarządu i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych. Raport przygotowali ekonomiści, specjalizujący się w rolnictwie, z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu i z PAN.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rolnictwo
Farmerzy znad Wisły liczą pieniądze z dopłat i organizują protesty
Rolnictwo
Afera w rządzie Ukrainy. Minister podejrzany o kryminalny proceder
Rolnictwo
Polska wspomaga wojenną kasę Rosji importując nawozy. Najwięcej w UE
Rolnictwo
Węgry ograniczą import produktów rolnych z Ukrainy. Rosja zadowolona
Rolnictwo
Największy producent wina Rosji w mackach Kremla. Parodia w sądzie
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił