Zielony Ład nie zabije koniunktury w rolnictwie. Tusk: Liczę na złagodzenie zapisów

Sytuacja rolnictwa w Europie zależy głównie od sytuacji na światowych rynkach, gdzie UE jest tylko jednym z graczy.

Publikacja: 11.03.2024 03:00

Sobotnie spotkanie premiera z rolnikami nie przyniosło przełomu. Najpewniej będą więc kolejne protes

Sobotnie spotkanie premiera z rolnikami nie przyniosło przełomu. Najpewniej będą więc kolejne protesty

Foto: PAP/Marcin Obara

Zielony Ład to unijny plan redukcji emisji szkodliwych gazów cieplarnianych, który ma doprowadzić do neutralności klimatycznej Europy do 2050 r. Przeciwko niektórym jego zapisom zbuntowali się rolnicy w wielu krajach UE. Twierdzą, że nakładane na nich obowiązki i ograniczenia tak podnoszą koszty produkcji, że zagraża to egzystencji ich gospodarstw. Protestują także polscy rolnicy, których dodatkowo szczególnie mocno dotyka napływ taniej żywności z Ukrainy.

W sobotę już po raz drugi z przedstawicielami protestujących spotkali się premier Donald Tusk i przedstawiciele kierownictwa resortu rolnictwa. Przed spotkaniem szef rządu mówił, że ma nadzieję, że „uda się dowieźć do końca” toczące się w Komisji Europejskiej rozmowy o złagodzeniu niektórych zapisów Zielonego Ładu odnoszących się do rolnictwa. Liczył, że ich szczegóły będzie mógł przekazać protestującym rolnikom. Tak się nie stało. Rozmowy w KE trwają i możliwe, że ich rezultaty zostaną ogłoszone 15 marca. Na razie rząd zapowiedział wsparcie finansowe dla eksportu polskiego zboża. Trwają rozmowy ze stroną ukraińską w sprawie wprowadzenia limitów przywozowych na produkty rolne i żywność z tego kraju.

Po rozmowach z premierem część rolników mówiła o „małym kroku w dobrą stronę”. Zdaniem rolniczej Solidarności nic nie ustalono. Najpewniej więc protesty nie ustaną.

Czytaj więcej

Szczyt rolniczy bez konkretów. Tusk uszczelni tranzyt, ale nie zatrzyma handlu z Ukrainą

Polskie rolnictwo. „Ponuro”, ale z szansą

Tymczasem – jak ocenia Instytut Rozwoju Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej – sytuacja w polskim rolnictwie jest „ponura”. Z przeprowadzonego przez Instytut badania wynika, że w I kwartale 2024 r. koniunktura w naszym rolnictwie ponownie uległa pogorszeniu. Wartość wyznaczonego przezeń wskaźnika koniunktury (IRGAGR) obniżyła się w porównaniu z IV kwartałem 2023 r. o 1,7 pkt, do -24 pkt. – Pogorszenie się koniunktury w I kwartale roku jest zjawiskiem typowym. W ciągu 25 ostatnich lat tylko raz, w 2017 r., zdarzyło się, że wartość IRGAGR wzrosła w I kwartale – piszą autorzy badania z Instytutu Rozwoju Gospodarczego SGH. – Tegoroczny jej spadek jest najniższy w historii badania. Odnotowane pogorszenie się koniunktury należy więc ocenić jako płytkie – dodają.

Ich zdaniem zanotowany w I kwartale spadek wartości IRGAGR jest skutkiem obniżenia się wskaźnika przychodów gospodarstw. Zmiana nie jest jednak duża i jest najniższa w historii badania. – Wprawdzie średnia wartość wskaźnika koniunktury w ostatnich dwóch latach (-22,4 pkt) jest znacznie niższa niż w latach 2010–2021 (-6,5 pkt) i od kilku kwartałów obserwujemy jego stagnację na niskim poziomie, ale w wynikach bieżącego badania widać pewne oznaki poprawy koniunktury. Nie tylko poprawę nastrojów w gospodarstwach, ale też przewidywań co do przyszłej sytuacji finansowej, wzrost inwestycji, skłonności do zaciągania kredytów na produkcję rolną i zakupów obrotowych środków produkcji zwierzęcej. II kwartał powinien przynieść ożywienie w polskim rolnictwie – prognozuje Instytut Rozwoju Gospodarczego.

Czytaj więcej

Donald Tusk próbuje ugasić rolniczy gniew. Zielony Ład i handel z Ukrainą do zmiany

Jak poprawić nastroje rolników

Ekspertów rynku rolnego zapytaliśmy, czy koniunkturze w polskim rolnictwie pomogłoby złagodzenie zapisów Zielonego Ładu. – Na tę chwilę nie znamy ostatecznych korekt Zielonego Ładu. W Polsce najbardziej odczuwalna może być zmiana wyłączająca z kontroli spełniania warunków środowiskowych gospodarstw do 10 hektarów, czyli w praktyce brak kar w postaci obniżenia dopłat, bo to takie podmioty stanowią u nas ponad 70 proc. ogółu. Dużo emocji budzi też obowiązek ugorowania 4 proc. gruntów. Ma on zostać zupełnie zniesiony na rzecz dobrowolności, która byłaby nagradzana – mówi Artur Waraksa, ekspert ekonomiczny, specjalista sektora agro w ING Banku Śląskim.

W jego ocenie liberalizacja zasad Zielonego Ładu ze strony Komisji Europejskiej może poprawić nastroje rolników, chociaż lepszym określeniem byłaby nie poprawa, lecz uspokojenie. – To jednak nie wystarczy, żeby poprawić koniunkturę w rolnictwie. Wobec tych zmian bardziej prawdopodobne jest, że z powodu Zielonego Ładu koniunktura nie zostanie pogorszona. Zależy ona bowiem głównie od sytuacji na światowych rynkach, gdzie UE jest jednym z wielu graczy – tłumaczy Artur Waraksa.

Grzegorz Kozieja, dyrektor Biura Analiz Sektora Rolno-Spożywczego w Banku BNP Paribas, zwraca uwagę, że w reakcji na protesty rolnicze w wielu krajach UE szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła odejście od zapisanego w Zielonym Ładzie celu redukcji użycia pestycydów. – Dopiero teraz, ponad cztery lata po ogłoszeniu celów Zielonego Ładu, powołano Dialog Strategiczny o Przyszłości Rolnictwa UE. Na razie nie są to działania, które powodują uspokojenie nastrojów – mówi ekspert BNP Paribas. W jego ocenie komunikacja kwestii realizacji celów Zielonego Ładu do rolników okazała się nieprzystająca do kontekstu światowego kryzysu i niepokoju, w jakim się znajdujemy od 2020 r. I nawet duże korekty strategii UE, ale bez poprawy aspektu komunikacyjnego i dokładnego, jawnego planu operacyjnego jej realizacji, znanego już na początku, mogą niewiele pomóc.

– Zielony Ład nie jest głównym czynnikiem poziomu ekonomiki w rolnictwie. Wciąż największe znaczenie mają kwestie podaży i popytu ze strony największych światowych graczy na danych rynkach. To te relacje kształtują silne zmiany trendów – tłumaczy Grzegorz Kozieja.

Zielony Ład to unijny plan redukcji emisji szkodliwych gazów cieplarnianych, który ma doprowadzić do neutralności klimatycznej Europy do 2050 r. Przeciwko niektórym jego zapisom zbuntowali się rolnicy w wielu krajach UE. Twierdzą, że nakładane na nich obowiązki i ograniczenia tak podnoszą koszty produkcji, że zagraża to egzystencji ich gospodarstw. Protestują także polscy rolnicy, których dodatkowo szczególnie mocno dotyka napływ taniej żywności z Ukrainy.

W sobotę już po raz drugi z przedstawicielami protestujących spotkali się premier Donald Tusk i przedstawiciele kierownictwa resortu rolnictwa. Przed spotkaniem szef rządu mówił, że ma nadzieję, że „uda się dowieźć do końca” toczące się w Komisji Europejskiej rozmowy o złagodzeniu niektórych zapisów Zielonego Ładu odnoszących się do rolnictwa. Liczył, że ich szczegóły będzie mógł przekazać protestującym rolnikom. Tak się nie stało. Rozmowy w KE trwają i możliwe, że ich rezultaty zostaną ogłoszone 15 marca. Na razie rząd zapowiedział wsparcie finansowe dla eksportu polskiego zboża. Trwają rozmowy ze stroną ukraińską w sprawie wprowadzenia limitów przywozowych na produkty rolne i żywność z tego kraju.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rolnictwo
Prestiżowa nagroda w konkursie Unii Europejskiej dla polskiego instytutu
Rolnictwo
Cebula towarem wyborczym w Indiach
Rolnictwo
Farmerzy znad Wisły liczą pieniądze z dopłat i organizują protesty
Rolnictwo
Afera w rządzie Ukrainy. Minister podejrzany o kryminalny proceder
Rolnictwo
Polska wspomaga wojenną kasę Rosji importując nawozy. Najwięcej w UE