Chcemy reagować już na pierwszym etapie, kiedy ofiara przemocy obawia się jej zgłoszenia. Nie jest to specyfika polska. Dane wskazują, że w Polsce ofiary zgłaszają się śmielej niż np. w Skandynawii, ale nie znaczy to, że można zanegować problem. Chodzi nam też o przekazanie wiedzy o środkach odwoławczych, w przypadku gdy organy ścigania zbagatelizują zgłoszenie.
W katolickim magazynie „Więź” prof. Michał Królikowski patrzy na konwencję stambulską przychylnie. Przyznaje, że w tradycyjnych związkach istnieje „jakaś struktura podległości” kobiety wobec mężczyzny, która może mieć związek z przemocą. A pasywny społecznie model funkcjonowania kobiet zwiększa prawdopodobieństwo, że ta przemoc wystąpi.
W tej kwestii nie zgadzamy się z prof. Królikowskim gruntownie. Jego artykuł bazuje na stereotypowym ujęciu tradycyjnej rodziny. Przedstawia też stereotypowe ujęcie pobożności katolickiej. Trudno mi sobie wyobrazić, by kierownik duchowy zniechęcał kobietę do przekazywania wiedzy o czynach zabronionych komukolwiek spoza rodziny tylko po to, by ocalić rodzinę. Trudno znaleźć dokumenty kościelne czy stanowisko Kościoła, które zawierałoby taką sugestię. Przeciwnie, wiara chrześcijańska i katolicyzm uznają szacunek dla kobiet za jedną z podstawowych zasad! Ma to wyraz choćby w kulcie maryjnym.
Dane Europejskiej Agencji Praw Podstawowych i OECD, instytucji dalekich od konserwatyzmu, pokazują, że w krajach, gdzie najsilniejsze jest małżeństwo (a wskaźniki rozwodów i urodzeń poza nim są niskie), odsetek przemocy wobec kobiet jest najniższy. Tradycyjny model rodziny według prof. Królikowskiego miałby oznaczać izolację kobiety od świata zewnętrznego. A jest odwrotnie, to właśnie model skandynawski i części krajów zachodniej Europy prowadzi do atomizacji społeczeństwa.
Prof. Królikowski uważa, że Kościół mógłby wyodrębnić przemoc wobec kobiet tak, jak wyodrębnił przemoc seksualną wobec dziecka.
Nie ulega wątpliwości, że specyfika przemocy wobec kobiet różni się choćby od przemocy wobec mężczyzn i zasługuje na odrębną regulację. Nie podważamy celu konwencji, ale zawarte w niej rozwiązania. Bo mówi ona, że źródło przemocy tkwi w kulturze i typowych rolach płciowych. Konwencja stambulska zobowiązuje państwa do wykorzenienia tradycyjnych ról społeczno-kulturowych – po angielsku gender.