Owoc wciąż niedojrzały

Od lidera formacji, która chce wejść na polityczną arenę i ścierać się z pisowskimi i platformerskimi gladiatorami, wypada oczekiwać choćby woli walki. Tego jednak u Dutkiewicza nie widać – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”

Aktualizacja: 02.10.2008 02:22 Publikacja: 02.10.2008 02:02

Rafał Dutkiewicz ogłasza 27 września 2008 r. powstanie Ruchu Obywatelskiego Polska XXI

Rafał Dutkiewicz ogłasza 27 września 2008 r. powstanie Ruchu Obywatelskiego Polska XXI

Foto: PAP

Pojawienie się Polski XXI wywołało dwa typy komentarzy. Jedni publicyści – jak Maciej Rybiński – krzywili się, że oto kolejni pieczeniarze próbują wylansować partię polityczną pod rzekomo apolityczną formułą ruchu obywatelskiego. Inni – np. Bronisław Wildstein czy Piotr Zaremba – wskazywali, że w sytuacji klinczu PO – PiS każdy nowy uczestnik politycznej rywalizacji stwarza szansę na odświeżenie debaty.

Ja patrzę na Ruch Obywatelski Polska XXI z jeszcze innej perspektywy, bo jak mówi ewangeliczna maksyma: po owocach ich poznacie. Problem w tym, że ugrupowanie Rafała Dutkiewicza i Kazimierza Ujazdowskiego to owoc, który dojrzewa wyjątkowo wolno.

[srodtytul]Z blogów wieje nudą[/srodtytul]

Pół roku temu został zainaugurowany portal internetowy Polska XXI, który miał zachęcić Polaków do debaty na temat stanu państwa. Przez kilka miesięcy próbowałem śledzić te debaty, ale mało porywające tempo dyskusji zanudziło mnie na amen. Podobnie było z blogami Dutkiewicza, Rokity czy Ujazdowskiego. Albo pomysłodawcy Polski XXI powinni wziąć korepetycje z umiejętności zwięzłego i intrygującego pisania, albo nie powinni wyruszać na blogową ścieżkę. Puentą tej epopei stała się efektowna ucieczka Jana Rokity z mało dynamicznego portalu do „Dziennika”.

Owszem podoba mi się poparcie Polski XXI dla idei muzeum Ziem Zachodnich czy publicystyka Jarosława Sellina na temat mediów publicznych. Ale to niemal wyłącznie eksperckie raporty, w polityce zaś potrzebny jest własny styl, symbolika czy tradycja.

Podobnie sceptyczny jestem wobec szans Rafała Dutkiewicza jako potencjalnego kandydata na prezydenta RP. Prezydent Wrocławia to postać zacna, z ładnym solidarnościowym życiorysem, zasłużona w budowaniu małej ojczyzny. Ale czy cechy, dzięki którym został sprawnym włodarzem stolicy Dolnego Śląska, predestynują go do roli rywala Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego?

[wyimek]Dopiero gdy Polska XXI zaintryguje mnie ciekawą kampanią, zacznę się jej przyglądać z większą uwagą. Na razie proszę nie wymagać ode mnie ekscytacji[/wyimek]

[srodtytul]Kopanie Dutkiewicza[/srodtytul]

Tacy prezydenci wielkich miast jak Wojciech Szczurek z Gdyni czy Ryszard Grobelny z Poznania zbudowali swoje mocne pozycje, dlatego że unikali wyrazistego kojarzenia się z partiami. Rafał Dutkiewicz, wprawdzie także unika zaangażowania w warszawskie spory, ale za swoje polityczne ambicje już płaci.

Umiarkowane zaangażowanie rządu Platformy Obywatelskiej w promocję Wrocławia jako miejsca Expo 2012 czy starań miasta o umiejscowienie w nim Europejskiego Instytutu Innowacji i Technologii, w kuluarach interpretowano jako karę dla Dutkiewicza. Można podejrzewać, że PO nadal będzie zainteresowana tym, by prezydent Wrocławia przestał być uznawany za człowieka sukcesu. Czy Dutkiewicz wytrzyma takie kopanie po kostkach? Może tak, a może nie.

Ale od lidera formacji, która chce wejść na polityczną arenę i ścierać się z pisowskimi i platformerskimi gladiatorami wypada oczekiwać choćby woli walki. Tego jednak u smutnie uśmiechającego się Dutkiewicza nie widać. Jego zwolennicy uznają to za atut. Bo na tle politycznych bulterierów zdystansowany Dutkiewicz może zdobyć sympatię Polaków. Może tak być, ale nie musi.

Prezydent Wrocławia powinien już dziś zająć jasne stanowisko i pokazać pazur. O coś się z PiS czy PO pokłócić. Bo przecież to on ma być – jeśli dobrze rozumiem – centralną postacią ruchu Polska XXI. Tymczasem w nielicznych wywiadach, jakich udzielił, aluzyjne i nieśmiałe krytyki wobec PO opatrzone są taką dozą ogólności, że nie są w stanie nikogo poruszyć.

Wiem, że być może jeszcze za wcześnie na podsumowywanie działań nowego ruchu i jego lidera. Jednak dopiero, gdy Polska XXI zaintryguje mnie jakąś ciekawą kampanią, to wtedy zacznę się jej przyglądać z większa uwagą. Na razie proszę nie wymagać ode mnie ekscytacji.

Panowie, do dzieła zatem! Zaskoczcie mnie czymś! Błyśnijcie dowcipem czy celną ripostą! Bo pół roku po powstaniu portalu Polska XXI cały czas tylko cierpliwie czekam.

Pojawienie się Polski XXI wywołało dwa typy komentarzy. Jedni publicyści – jak Maciej Rybiński – krzywili się, że oto kolejni pieczeniarze próbują wylansować partię polityczną pod rzekomo apolityczną formułą ruchu obywatelskiego. Inni – np. Bronisław Wildstein czy Piotr Zaremba – wskazywali, że w sytuacji klinczu PO – PiS każdy nowy uczestnik politycznej rywalizacji stwarza szansę na odświeżenie debaty.

Ja patrzę na Ruch Obywatelski Polska XXI z jeszcze innej perspektywy, bo jak mówi ewangeliczna maksyma: po owocach ich poznacie. Problem w tym, że ugrupowanie Rafała Dutkiewicza i Kazimierza Ujazdowskiego to owoc, który dojrzewa wyjątkowo wolno.

Pozostało 84% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości