– Janusz Palikot, którego państwo znacie, umarł z Lechem Kaczyńskim 10 kwietnia. Teraz jest nowy Janusz Palikot, który od poniedziałku będzie aktywny w kampanii prezydenckiej – zapowiedział poseł PO kilka dni temu w TVN 24. Obciął włosy, założył okulary (ponoć nie ma wady wzroku), zmienił numer telefonu. I dał do zrozumienia, że będzie ostry, ale całkowicie poważny.
– Janusz, to ty? – spytał Bronisław Komorowski, gdy pierwszy raz po metamorfozie zobaczył "nowego" Palikota. A akurat on, wieloletni przyjaciel Palikota, widział już niejedno wcielenie druha.
Twarzą pierwszą był wizerunek cudownego dziecka polskiego biznesu. Doktoranta filozofii, który rzuciwszy uczelnię, wrócił do rodzinnego miasteczka i tam został milionerem. Palikot, według własnych opowiadań, zaczął od handlu drewnianymi paletami. Potem był królem tańszych win gazowanych. Stał się szeroko znany w świecie biznesu – został wiceprezesem Polskiej Rady Biznesu i Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych. Jednak ludzie spoza branży nie wiedzieli o jego istnieniu. Sławy nie przyniosła mu też książka napisana wspólnie ze znanym ekonomistą prof. Krzysztofem Obłojem (" Myśli o nowoczesnym biznesie").
Mecenat, czyli druga twarz, miał mu przynieść sławę poza biznesem. Palikot zaczął sponsorować wydarzenia kulturalne na rodzinnej Lubelszczyźnie. Przejmując wydawnictwo słowo/obraz terytoria i wydając tygodnik "Ozon", wyszedł poza jej granice. Zaprzyjaźnił się z naukowcami i artystami. Magdalena Środa często broni go w felietonach. A jeden ze znanych profesorów poproszony o komentarz po tym, gdy Palikot oskarżył Grażynę Gęsicką o uprawianie politycznej prostytucji, odpowiedział wprawdzie, że to wypowiedź haniebna, ale nie zgodził się na jej upublicznienie, gdyż Palikot sponsoruje mu sympozja naukowe. Nieco sławy przyniosło mu propagowanie twórczości Witolda Gombrowicza (wdowa po pisarzu została matką chrzestną jednego z dzieci Palikota).
Działo się to jednak wtedy, kiedy Palikot przywdział trzecią twarz. Został politykiem. Początkowo chciał odgrywać rolę Romana Kluski PO. Przez moment przygotowywał nawet jakiś program rolny, ale nikt tym się nie interesował.