[b]Rz: W Polsce zaczyna się właśnie nabór do Narodowych Sił Rezerwowych tworzonych na wzór Gwardii Narodowej w USA. Po co potrzebna Stanom Zjednoczonym taka formacja?[/b]
Kapitan Jamie Davis: Gwardia Narodowa działa na terytorium całych USA i wspiera nie tylko rząd federalny, ale również władze stanowe. Każdy gubernator może więc wezwać na pomoc gwardzistów, gdy uzna, że istnieje taka potrzeba. Z kolei z punktu widzenia podatnika istnienie tego typu formacji jest wyjątkowo opłacalne. Członkowie Gwardii Narodowej wynagrodzenie dostają bowiem tylko wtedy, kiedy rzeczywiście służą lub trenują, podczas gdy zawodowym żołnierzom trzeba płacić przez cały czas.
[b]To formacja rezerwowa. Pewnie więc do gwardii łatwiej się dostać niż do regularnej armii?[/b]
Nie. Żołnierze Gwardii Narodowej mają takie same kwalifikacje. Po podpisaniu kontraktu – najczęściej na trzy lub cztery lata – przechodzą też podstawowe szkolenie wojskowe i trenują dokładnie tak samo jak żołnierze innych formacji. Nie ma więc mowy o niższych standardach.
Po zakończeniu szkolenia żołnierze służby czynnej jadą do swoich baz. Żołnierze Gwardii Narodowej muszą zaś zazwyczaj służyć jeden weekend w miesiącu i każdego roku przejść dwutygodniowe szkolenie.