Braun w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” zdradza:
Nie czuję się politycznym nominatem. To prawda, że do rady nadzorczej zostałem powołany przez ministra kultury, członka PO (choć sam nie jestem i nigdy nie byłem członkiem tej partii). To efekt znowelizowanej ustawy medialnej, która przewiduje wskazanie jednego członka rady nadzorczej przez ministra kultury. A stanowisko prezesa objąłem w wyniku konkursu. Moja koncepcja działania TVP przedstawiona w konkursie dostępna jest nadal w Internecie.
Zdaniem prezesa Brauna między telewizją a rządem powinna obowiązywać zasada kooperacji.
Czym innym jest zależność od rządu, a czym innym gotowość do kooperacji. Telewizja publiczna z natury rzeczy musi z rządem współpracować. Bo jeśli mamy realizować zadania związane z kulturą, to trudno, żebyśmy nie brali pod uwagę tego, co robi minister kultury. Podobnie m.in. w dziedzinie edukacji. I to nie jest żadne urządowienie w sensie podległości, bo takiej nie ma. Jest za to gotowość do współpracy z rządem, z państwowymi instytucjami kultury, ale także z organizacjami pozarządowymi i społecznymi. Z działaczami tych organizacji niedawno miałem bardzo ciekawe spotkanie, będziemy korzystać z ich propozycji. Niezależność nie polega na tym, że grupa ludzi zamyka się w gmachu na Woronicza i robi coś niezależnie od wszystkich.