: O PSL-u, nie o chłopach. Bo między innym o to miałam pretensje do Rzecznika. O brak precyzji. Gdyby powiedział - PSL głosował za... (bez tego zdziczenia i baranienia) byłoby ok. To tak jakby ktoś zdenerwowany artykułem pani Środy zaczał - te baby to... Widzicie różnicę? Jeśli nie, nic nie poradzę. A więc PSL faktycznie zupełnie nie dba o interesy wsi. Naczelny Strażak zabawia się nowymi technologiami i lataniem na motolotniach - wolno mu, ale niech założy nową partię nie mającą nic wspólnego z polską wsią. Bo na wsi owszem, komputery są, ale wieś nie zawdzięcza ich PSLowi. (...) Chłopi faktycznie doskonale wiedzą, jak PSL im pomaga. Tak naprawdę niektórych - tych podatnych na strachy - przy PSLu trzyma tylko strach przed zniknięciem KRUSu. Reszta nie ma złudzeń - PSL to ci wszyscy krewni królika, którzy okupują różnego rodzaju agencje, stanowiska - w pobliskiej gminie. Dlatego część w wyborach samorządowych i tak będzie na ten PSL głosowała - bo to ich szwagier, wujek, teść, kolega.
Kisiel:
Hofman najwyraźniej trafił popeerelowskich polityków III RP w czuły punkt , świadczy o tym jazgot, jaki się podniósł po jego wypowiedzi. Stosunkowo najspokojniej, ale jednocześnie najbardziej symptomatycznie, zareagował prezes PSLu Waldemar Pawlak: "PSL jest bardzo mocno związany ze swoim matecznikiem, wielu naszych przedstawicieli urodziło się na wsi, wielu nadal uprawia zawód rolnika. Ja się czuję i chłopem i mieszczuchem, czasy się dzisiaj zmieniły. Kiedyś więcej czasu spędzałem na wsi, teraz w mieście. Zmienił się świat i taka segregacja rasowa PiS-u jest nie na miejscu". Pawlak nieopatrznie wskazał, co w wypowiedzi Hofmana uważa za najgroźniejsze dla polityków PSLu, a mianowicie to, że młody polityk PiSu zaakcentował istnienie znacznego rozdźwięku pomiędzy programowymi deklaracjami PSLu, a praktyką funkcjonowania tej partii. Kiedy czytam dziś pełne oburzenia komentarze polityków PSLu, PO i SLD, przypomina mi się, jak wicepremier Mieczysław Rakowski w czasie spotkania w Stoczni Gdańskiej 25 sierpnia 1983 r. próbował udowodnić robotnikom, że jest jednym z nich.