Reklama
Rozwiń

Władysław Frasyniuk: Może dojść do przedterminowych wyborów, bo PO nie podoła

Władysław Frasyniuk w wywiadzie dla Wirtualnej Polska mówi o przedterminownych wyborach, lewicy i nagonce mediów na Jarosława Kaczyńskiego

Publikacja: 13.10.2011 17:30

Władysław Frasyniuk: Może dojść do przedterminowych wyborów, bo PO nie podoła

Foto: W Sieci Opinii

Były działacz opozycji o zwycięstwie Platformy i jej ewentualnej koalicji z Palikotem mówi:

PO nie jest na rękę koalicja z Palikotem, bo Tusk musiałby ujawnić kreatywną księgowość rządu, zrobić coś z nadmiernymi kosztami państwa, a więc zabrać się za reformę finansów publicznych. Z drugiej strony, Tuskowi i PO, a znam to środowisko doskonale, potrzebny jest chłopiec do bicia, ktoś taki jak Unia Wolności w czasach rządu Jerzego Buzka. To na nią zrzucało się niepopularne inicjatywy, mówiło, że to „ci żydzi zmuszają nas do reform”.

Premier Buzek ciągle powtarzał, że to Balcerowicz wymusza na nim pewne rzeczy. Dla Palikota byłoby jednak lepiej, by trzymał się z daleka od rządu, bo niebawem zaczną się schody. Obawiam się, że może dojść do przedterminowych wyborów, bo Platforma nie podoła problemom, jakie zaczną się piętrzyć po z Euro 2012. Skończy się narodowy zryw, a zacznie liczenie kosztów tej "wielkiej modernizacji". W sytuacjach podbramkowych trudno liczyć na wierność chłopów. Jak zacznie się sypać, nie będą przyjacielem dla Tuska.



Frasyniuk o przegranej SLD i Grzegorzu Napieralskim dodaje:


Sojusz już od dawna był fenomenem na scenie politycznej. To nie była partia, ale rodzina polityczna z licznymi powiązaniami personalnymi, biznesowymi. Nie przypominam sobie, by SLD proponował kiedykolwiek program, który byłby programem polskiej lewicy. Łzy nie uronię nad wypadnięciem SLD z polskiej polityki. Jak patrzę na Napieralskiego, to przypominają mi się najgorsze powiatowe struktury partyjne z lat 80. Choć jest za młody, by mieć mentalność PZPR-owskiego działacza, to zachowuje się, jakby był wyjęty żywcem z tamtych mrocznych czasów.



O oburzeniu mediów na Jarosława Kaczyńskiego z powodu wypowiedzi o Angeli Merkel mówi:


Nie podzielam zaniepokojenia, które wystąpiło w mediach, bo nie powiedział nic dramatycznego. Problem polega na tym, że gdy Kaczyński mówi cokolwiek o Niemczech czy Rosji, natychmiast uruchamiają się obrazy z przeszłości i następuje radykalna reakcja. To dla niego nauczka, że musi wypowiadać się precyzyjnie i pamiętać, że budzi lęk przed izolacją Polski od świata.

Najbardziej niepokoi mnie jednak to, że każde takie wystąpienie Kaczyńskiego to prezent dla Tuska. Kaczyński robi wszystko, by mu nie wierzyć. To nie jest lucyfer, ale cyniczny, pozasystemowy polityk odwołujący się do PRL-owskiej mentalności. Z jednej strony jest szkodnikiem, z drugiej – jednym z czołowych polityków.

 

Publicystyka
Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Publicystyka
Marek Migalski: Dekonstrukcja rządu
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?