Kaczyński moźe stracić partię

Sejmowy Klub Solidarna Polska stworzony przez ziobrystów nie kończy ich walki o PiS. Spróbują "odzyskać partię", wykorzystując jej statut

Publikacja: 07.11.2011 19:47

Jeszcze w tym roku we wszystkich okręgach PiS musi dojść do wyboru nowych władz. Nakazuje to statut partii. I w odróżnieniu od poprzednich wyborów lokalni działacze nie będą zmuszeni do zaakceptowania jako szefa osoby wyznaczonej przez Kaczyńskiego. Będą mogli wybrać go sami.

To z kolei otwiera drogę do przejęcia w ten sposób lokalnych struktur przez ludzi Ziobry, który wśród działaczy PiS w terenie wciąż cieszy się olbrzymią popularnością.

Ziobryści, choć nie wszędzie liderują strukturom okręgowym, w wielu z nich stanowią realną siłę. Tak jest m.in. w okręgach: krakowskim, kaliskim, pilskim, gnieźnieńskim, kieleckim czy opolskim. Rosną w siłę w okręgach radomskim, poznańskim, dolnośląskim i szczecińskim.

W dodatku Ziobro, Kurski i Cymański w kampanii wyborczej objechali wszystkie okręgi, w każdym z nich wspierając jednego – dwóch kandydatów. W efekcie w każdym z okręgów Ziobro może liczyć na zaufanych ludzi i ich zwolenników (nawet jeśli popierani przez niego politycy nie dostali się do parlamentu).

Co to jednak da pozostającemu poza partią Ziobrze, którego zwolennicy powołali już własny Klub Parlamentarny Solidarna Polska (przewodniczy mu poseł Arkadiusz Mularczyk)? Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę, że członkowie nowego klubu nie rezygnują z członkostwa w PiS. Szykuje się kolejna odsłona wojny o wpływy w partii.

Ziobrystom wystarczy przejęcie kontroli nad  21 z 40 okręgów PiS, by potem za pomocą uchwał "zjazdów terenowych" zmusić Kaczyńskiego do zwołania nadzwyczajnego kongresu PiS. A w nim większość uczestników stanowić będą właśnie rekomendowani przez okręgowych liderów terenowi delegaci. Tylko od ich decyzji zależeć będzie wówczas ewentualne przywrócenie eurodeputowanych w prawach członka partii czy wysłanie Kaczyńskiego do przysłowiowego Sulejówka.

Czy tą właśnie drogą pójdą ziobryści? Scenariusz był już testowany, choć w innej partii. Jacek Kurski, dziś mózg ziobrystów, w 1997 r. w identyczny sposób walczył (wspólnie z Antonim Macierewiczem) o władzę w ROP. Wówczas się nie udało, bo większość działaczy pozostała lojalna wobec Jana Olszewskiego, a w partii doszło do rozpadu. Jak będzie tym razem?

Jeszcze w tym roku we wszystkich okręgach PiS musi dojść do wyboru nowych władz. Nakazuje to statut partii. I w odróżnieniu od poprzednich wyborów lokalni działacze nie będą zmuszeni do zaakceptowania jako szefa osoby wyznaczonej przez Kaczyńskiego. Będą mogli wybrać go sami.

To z kolei otwiera drogę do przejęcia w ten sposób lokalnych struktur przez ludzi Ziobry, który wśród działaczy PiS w terenie wciąż cieszy się olbrzymią popularnością.

Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Czy nauczyciele będą zarabiać więcej?
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Publicystyka
Estera Flieger: Wygrał Karol Nawrocki, więc krowy przestały się cielić? Nie dajmy się zwariować
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: 6000 zamrożonych zwłok albo jak zapamiętamy Rosję Putina
Publicystyka
Bogusław Chrabota: O pilny ratunek dla polskich mediów publicznych
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Ukraina może jeszcze być w NATO